Unia Europejska wybrała naukowców, którzy mają sprawić, że do 2050 roku cała Europa będzie produkowała energię ze źródeł odnawialnych i jądrowych. Wśród nich jest dwóch profesorów z Lublina.
- Unia Europejska założyła, że w 2050 r. na jej terenie nie będzie się już produkowało energii z paliw kopalnianych, np. węgla, tylko ze źródeł odnawialnych i jądrowych - tłumaczy prof. Lucjan Pawłowski, dziekan Wydziału Inżynierii Środowiska Politechniki Lubelskiej. - Ten instytut ma przygotować technologie, które to umożliwią.
Zajmą się tym największe ośrodki naukowe i najlepsi naukowcy z całej Europy. Unia da im pieniądze na prowadzenie badań, na kształcenie młodych fachowców, a w przyszłości na uruchomienie instalacji, które umożliwią wytwarzanie prądu właśnie z tych źródeł.
Szefami dwóch zespołów zostali naukowcy z Politechniki Lubelskiej. Prof. Waldemar Wójcik, dziekan Wydziału Elektrotechniki i Informatyki, zajmie się optymalizacją spalania. Czyli np. tym, żeby przy użyciu wszelkiego rodzaju paliw straty były jak najmniejsze. Z kolei wspomniany prof. Lucjan Pawłowski będzie koordynował pracę zespołu zajmującego się energią z biomasy. Czyli tym, co już się na Lubelszczyźnie rozwija. To do nas przyjeżdżają z całej Polski, żeby podpatrywać, jak robić prąd z wierzby energetycznej czy z ziarna. Pawłowskiemu będą pomagali naukowcy z Uniwersytetu w... Madrycie.
- Naszym zadaniem jest m.in. stworzenie technologii, które umożliwią pozyskiwanie energii ze spalania całych roślin: zbóż, kukurydzy czy buraków - tłumaczy lublinianin. - Ale mamy się też zająć energią powstającą z fermentacji, np. odpadów.
Nad tym już pracują miejskie przedsiębiorstwa wodociągów i kanalizacji z Puław i Lublina. I to razem z nimi naukowcy będą prowadzić badania. - My już produkujemy 20 tys. metrów sześciennych biogazu na dobę, co przekłada się na 1,5 megawata mocy - tłumaczy Tadeusz Fijałka, prezes lubelskiego MPWiK. Efekt? - Powstałą dzięki temu energię elektryczną sprzedajemy, a energię cieplną wykorzystujemy do ogrzewania naszych budynków.
- Jeżeli uda się stworzyć technologie, które będą opłacalne, to energia wytwarzana z biomasy może być produkowana na dużą skalę - wyjaśnia Fijałka. - Jeśli uda nam się doprowadzić do stworzenia prawdziwej dużej instalacji, to energii w niej wytworzonej wystarczy dla dużego miasta, choćby Lublina - dodaje prof. Pawłowski. - Zrobimy wszystko, żeby taka instalacja powstała w naszym regionie.