Zamiast emitować dwutlenek węgla do atmosfery, można go przerobić na benzynę lub olej napędowy. To rewolucyjny pomysł prof. Dobiesława Nazimka z lubelskiego UMCS, którym zainteresowało się Ministerstwo Gospodarki.
Wcześniej Pawlak podkreślał na konferencji prasowej, że bezpieczeństwo energetyczne Polski powinno się opierać na własnych zasobach. A żeby to osiągnąć, warto przyglądać się nowym metodom. - Są naukowcy, z którymi będę rozmawiał o sztucznej fotosyntezie, czyli możliwości łączenia dwutlenku węgla z wodą, przy obecności katalizatora - mówił tajemniczo Pawlak. - Warto na to zwrócić uwagę.
Chodzi właśnie o prof. Dobiesława Nazimka z Wydziału Chemii UMCS, który sztuczną fotosyntezą zajmuje się od wielu lat. Lubelski naukowiec opracował cały projekt z tym związany i wysłał go niedawno do Pawlaka. Ministra na tyle to zaciekawiło, że osobiście chciał o tym porozmawiać z badaczem.
- Chodzi o całą układankę, prowadzącą do ograniczenia emisji dwutlenku węgla do atmosfery i zagospodarowania go - tłumaczy naukowiec. A wszystko opiera się na tym, że zamiast emitować CO2 do atmosfery, można go wykorzystać. - Łącząc dwutlenek węgla z wodą, bez trudu uzyskujemy paliwo: benzynę lub olej napędowy - tłumaczy prof. Nazimek.
Jak szacuje badacz, jeśli ta metoda zostałaby zastosowana w największych zakładach przemysłowych w kraju, Polska mogłaby produkować 21 mln ton paliwa rocznie. Dla porównania Polacy wykorzystują rocznie 6 mln ton benzyny.
- Można to stosować w całej energetyce: w zakładach produkujących prąd, ciepło, a nawet nawozy sztuczne - mówi lublinianin. - W efekcie mielibyśmy nie tylko własne paliwo, ale też tańczy prąd, energię czy właśnie nawozy. Bo ich producenci nie musieliby płacić za emisję dwutlenku węgla (czego już za kilka lat będzie wymagała Unia Europejska - przyp. red.).
Resort gospodarki jest tym bardzo zainteresowany. Wczoraj po południu Pawlak spotkał się ze swoimi doradcami i pracownikami ministerstwa. - M.in. właśnie w sprawie lubelskiego pomysłu - mówi Iwona Dżygała z Biura Prasowego Ministerstwa Gospodarki. - Ale już na spotkaniu u nas obiecał, że będzie namawiał podległe mu agendy do "wejścia” w ten projekt - dodaje rektor Dąbrowski. - Chodzi m.in. o całą gałąź węglową.
Gdyby tak się stało, UMCS mógłby liczyć na spore zyski. Metoda prof. Nazimka jest opatentowana. Gdyby ktoś chciał ją wykorzystać, musiałby za nią zapłacić.
Fot. Jacek Świerczyński
Prof. Dobiesław Nazimek