Pamiętacie Top Gun i Żelaznego Orła? Podniebne rajdy, akrobacje i strzelaniny? Jeśli marzyliście żeby choć na chwilę być pilotem myśliwca, to koniecznie zagrajcie w Tom Clancy's H.A.W.X.
Korporacja ta jest w istocie armią, tylko że prywatną, przyjmującą zlecenia od bogatej klienteli. Nie stroni też od współpracy z NATO i ONZ. Nie zastanawiając się długo nasz bohater przyjmuje ofertę pracy, staje się najemnikiem i odtąd wraz z nim przyjdzie nam walczyć na całym świecie o dobro, pokój i demokrację.
Tom Clancy's H.A.W.X. oferuję nam zabawę na trzech poziomach trudności. Pierwszy to typowy niedzielny spacerek. Nasz samolot jest w stanie wiele znieść a i amunicji nam nie zabraknie, na drugim zaczynają się schody. Amunicji nadal mamy nieskończenie wiele, lecz strącenie naszego myśliwca w piekielne czeluści może przytrafić się już po kilku trafieniach. Trzeci poziom to limitowana amunicja i realistyczne obrażenia. Chyba nie trzeba tłumaczyć, co to oznacza gdy orężem są rakiety.
Po wyborze poziomu trudności wyruszamy na pierwsze misje. Gra została podzielona na 19 misji. W ich trakcie zwiedzimy prawie cały glob, od masywów górskich Afganistanu, po rafinerie na bliskim wschodzie, Rio de Janeiro czy Waszyngton.
W H.A.W.X. wykorzystano zdjęcia zrobione przez satelitę GeoEye przez co odwzorowanie podłoża wygląda całkiem nieźle, zresztą dynamizm gry jest na tyle duży, że najzwyczajniej w świecie nie ma czasu na podziwianie widoczków. Same misje są zróżnicowane. Przyjdzie nam bronić rafinerii przed nacierającymi zastępami pancernymi, przeprowadzać bombardowania składów z amunicją, osłaniać oddział komandosów, czy spróbować odeprzeć zmasowaną inwazję z morza, lądu i powietrza. W trakcie naszych przygód wspomagają nas skrzydłowi, którym możemy wydawać podstawowe rozkazy ataku/obrony danego celu.
Po każdej wygranej misji zdobywamy doświadczenie, a wraz z nim uzyskujemy dostęp do nowych myśliwców. Twórcy przygotowali nam ich pokaźny zestaw: zaczynając od harriera, mirage po amerykańskie cacuszka z rodziny f, czy rosyjskie su-27 czy mig - 29. Doświadczenie możemy również zdobyć za szereg wyzwań ukrytych w grze. Jest ich prawdziwe zatrzęsienie.
Gdy po kilku etapach wydaje nam się, że gra nie jest wstanie nas juz niczym zaskoczyć, dostajemy w swe łapki nowe narzędzie. Jest to możliwość wyłączenia systemu wspomagania. Dzięki temu zagraniu uzyskujemy dostęp do niesamowitych podniebnych akrobacji. Widok kamery zmienia się na podobny do wymarłych juz niestety shoot'em upów.
Jak zastosować to w praktyce? W naszym kierunku wystrzelono rakietę, a nie mamy juz flar. Co robić? Nic prostszego. Po kilku szaleńczych i efektownych akrobacjach wrogi pocisk zgubi nasz ogon. Możemy też poćwiczyć manewr kobry dostępny jedynie maniakom symulatorów i oczywiście rosyjskim pilotom su -27. Wadą latania bez wspomagania są trudności w namierzaniu celu. Trzeba też uważać, żeby nie stracić panowania nad naszym wirtualnym myśliwcem.
Gra prezentuję się bardzo ładnie. Modele samolotów są wykonane ze starannością godną małego modelarza. Efekty wybuchów, smug, wystrzałów zrobiono z dużą starannością. Razić może jedynie pixeloza drzew. Do audio również nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Tom Clancy's H.A.W.X. potrafi dać sporo frajdy. Grywalność stoi na wysokim poziomie, a gdy już znudzi nam się kampania, to możemy zaprosić kumpla do wspólnej zabawy w trybie co-op.
Pecetowi gracze chyba już zapomnieli o takim gatunku jak lotnicze strzelanki , Tom Clancy's H.A.W.X. wypełnia doskonale tę lukę.
Końcowa uwaga: jeśli jesteście fanami fizyki, joysticków i realistyki powinniście omijać H.A.W.X. szerokim łukiem. Reszta graczy powinna być "wniebowzięta”.