Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

28 sierpnia 2009 r.
21:51
Edytuj ten wpis

Esperanto ma duszę

0 3 A A

Rozmowa z Tomaszem Chmielikiem, emerytowanym nauczycielem ze Świdnika i wiceprzewodniczącym Światowej Akademii Literatury Esperanto

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
• Kiedy po raz pierwszy zetknął się pan z esperantem?

– W 1972 roku poznałem starszą panią z Gdańska, która uczyła się esperanta. To ona zainteresowała mnie ideą tego ruchu. Zapisałem się na kurs korespondencyjny i po rocznej nauce płynnie mówiłem w tym języku. Zacząłem korespondować z esperantystami z całego świata, abonowałem czasopisma. I tak pokochałem esperanto.

• Co pana uwiodło w esperancie?

– Genialna prostota i logika tego języka. Jest on uporządkowany, nie ma w nim wyjątków. Ma do tego dwie ważne zalety. Po pierwsze wszystkim jego użytkownikom na świecie daje równy start, bo nie jest obowiązującym językiem żadnego z narodów. Po drugie – i po najważniejsze – jest to język, który ma duszę. Otwiera ludzkie serca, bo wymaga osobistych kontaktów. My, esperantyści, jesteśmy w mniejszości. Żeby porozmawiać w tym języku szukamy się po całym świecie. Tak powstają wspaniałe znajomości, przyjaźnie. Esperanto wybierają ludzie świadomi jego możliwości i potrafiący zrobić z niego użytek. Choć oczywiście przyciąga też dziwaków, ale to zdecydowana mniejszość.

• Mimo wszystko jest to język sztuczny.

– Ale żywy, rozwijający się. Podobnie jak języki narodowe tworzy swoją kulturę, ma własne idiomy. W latach 70. i 80. esperanto przeżywało na świecie swój największy rozkwit. Dla nas, mieszkańców Europy Wschodniej, było to okno na świat. Dzięki znajomości esperanta można było nawiązać zagraniczne kontakty, wyjechać w dowolnym kierunku. Bardzo wiele osób naprawdę na tym skorzystało.

• Ale dziś to trochę relikt przeszłości.

– Upadek komunizmu rzeczywiście był ciosem dla tego ruchu. To oczywiste: otworzyliśmy się na świat i esperanto przestało być kluczem do międzynarodowych kontaktów. W Europie Wschodniej faktycznie straciliśmy wtedy wielu członków. Ale ci, którzy naprawdę pokochali ten język zostali z nami.

• Dlaczego zostali, skoro esperanto przestało być potrzebne?

– Ze względu na ideę braterstwa, porozumienia ponad podziałami religijnymi, rasowymi, kulturowymi. Po to zresztą Zamenhof stworzył ten język – by zjednoczyć ludzi słowami, które miały być uniwersalne i ponadczasowe. Ale okazało się, że trzeba naprawdę pokochać esperanto, żeby przy nim zostać.

• Ile osób na świecie zna dziś esperanto?

– To trudna do określenia liczba. Myślę, że do tej pory zetknęło się z nim 20–30 mln ludzi. Mam na myśli osoby, które kiedyś uczyły się esperanta z różnym skutkiem. Jeśli chodzi o osoby, które korzystają aktywnie z tego języka to szacuję, że jest to milion. A dla 20–30 tys. jest to język pracy.

• A w Polsce?

– Sądzę, że milion Polaków miał kiedyś kontakt z esperantem, a kilka tysięcy aktywnie go używa.

• Pana miłość do esperanta zaprocentowała przekładami literatury na ten język.

– Zaczęło się od "Lalki” Bolesława Prusa w latach 70. To była taka moja wprawka, która zresztą do tej pory nie została wydana. A potem był tomik poezji Anny Świerszczyńskiej "Jestem baba”, który w 1980 roku wydało Studenckie Koło Esperantystów w Warszawie.

• Ile książek przetłumaczył pan do tej pory na esperanto?

– Około 200. Z czego połowa ukazała się w druku. Tłumaczyłem m.in. z języka niemieckiego, rosyjskiego, angielskiego, jidysz, hiszpańskiego. I oczywiście polskiego. W moim przekładzie ukazały się książki m.in. Schulza, Peretza, Grassa. Z polskich autorów przetłumaczyłem całego Kapuścińskiego, poza tym Myśliwskiego, Prusa, Szczypiorskiego, Nurowską, Krall, Korczaka.

• Co decyduje, że wybiera pan taką a nie inną książkę do przekładu?

– To, jak ważna jest ona dla mnie. I jak dobra jest to literatura. Na przykład "Król Maciuś Pierwszy”. Wspaniała książka nie tylko dla dzieci. W mądry i prosty sposób opowiada o problemach władzy i odpowiedzialności, pokazuje mechanizmy rządzenia. Uniwersalna i ponadczasowa, dlatego chciałem, żeby ukazała się w uniwersalnym języku.

• Jak pisarze reagują na propozycję przekładu ich powieści na esperanto?

– Zawsze z sympatią. Opowiem o jednym z milszych wydarzeń: O moim przekładzie "Blaszanego bębenka” powiadomił Guntera Grassa podczas obiadu noblowskiego w 2000 roku jeden z członków akademii szwedzkiej. Grass był mile zaskoczony, a echa tej rozmowy znalazły się w światowej prasie.

• W kolejce do tłumaczenia czekają...

– "Baśnie z tysiąca i jednej nocy”, "W poszukiwaniu straconego czasu”, "Czarodziejska góra”, "Archipelag gułag”... Oj, długo by wymieniać.

• Tłumaczy pan z kilkunastu języków. Ma pan jakiś szczególny talent językowy?

– Nie sądzę, choć rzeczywiście poza niemieckim – studiowałem filologię germańską i 26 lat byłem nauczycielem tego języka – innych języków nauczyłem się sam. Ale najważniejsze i tak jest esperanto. To dzięki temu językowi poznałem wspaniałych ludzi na całym świecie. I pracuję w tym języku. Na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu wykładam historie literatury esperanckiej. Mam studentów z kilkunastu krajów. Dlatego wierzę, że ten język przetrwa, a nawet będzie się rozwijał. Może stanie się oficjalnym językiem Unii Europejskiej? Byłoby wspaniale. Na razie przybywa młodych ludzi w Polsce, którzy zaczynają się interesować esperantem, co znakomicie ułatwia im internet. I oby było ich więcej.

Pozostałe informacje

Peja & Slums Attack: 30 lat na scenie. Koncert w Zgrzycie
JUBILEUSZ
29 listopada 2024, 18:00

Peja & Slums Attack: 30 lat na scenie. Koncert w Zgrzycie

To już 30 lat, odkąd Ryszard „Peja” działa na polskiej scenie pod szyldem Slums Attack. Jubileuszowy koncert odbędzie się już w najbliższy piątek (29 listopada) w lubelskiej Fabryce Kultury Zgrzyt. Gościnnie z Rychem na scenie m.in: Dj. Decks, Gandi Ganda, Iceman, Glaca, Dvj. Rink.

Choć do dziś uczciwie przyznaję, że muzykiem jazzowym tylko bywam. Klasyka ukształtowała mnie i jest dla mnie wciąż ważną częścią artystycznego życia – mówi Krzysztof Herdzin
KLASYKA I JAZZ

Krzysztof Herdzin: Muzyka sprawiła, że mam piękne życie

Zrobiłem kurs weterynaryjny i poznawałem prawdziwe życie od podszewki zajmując się we dwójkę z kolegą jamajczykiem blisko setką psów w schronisku – mówi Krzysztof Herdzin, profesor sztuk muzycznych, pianista, kompozytor, aranżer, dyrygent, producent płytowy, multiinstrumentalista

Sławomir Wołoszyn
SMACZNEGO

Zalewajka, żurek i wilkołaski barszcz. Ciepłe zupy na zimne dni

Idzie na zimę, więc rozgrzewające zupy są w kuchni na topie. Wśród nich króluje żurek, Z dobrym wsadem może zastąpić cały obiad. – Najlepszy wsad to wędzone żeberko – mówi Sławomir Wołoszyn z Grill Baru w Lublinie.

Zaczepiał, bił, kazał klękać i przepraszać. Już go zatrzymali
INTERWENCJA

Zaczepiał, bił, kazał klękać i przepraszać. Już go zatrzymali

Do policyjnego aresztu trafił 31-latek, który w sobotę w Puławach najpierw zaczepiał przypadkowe osoby, a następnie dwukrotnie uderzył w głowę mijanego 15-latka, któremu kazał klękać i go przepraszać.

House Flipper: Dine Out
GRAMY
film

House Flipper: Dine Out. Najpierw wyremontuj, a potem ugotuj (wideo)

Na początek inwestycja, a po wielkim remoncie decyzja: sprzedajemy czy sami gotujemy? Jutro premiera dodatku Dine Out do gry House Flipper.

Cały czas pomagają innym. Dziś świętowali
Dzień pracownika socjalnego
galeria

Cały czas pomagają innym. Dziś świętowali

Ta praca jest jedną z cięższych, często prowadzącą do wypalenia zawodowego – mówi Grzegorz Sołtys, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Lublinie. Dziś w Lublinie zorganizowano uroczystości z okazji Dnia Pracownika Socjalnego.

Zostań gwiazdą rocka. Scena Ad Hoc
27 listopada 2024, 19:00

Zostań gwiazdą rocka. Scena Ad Hoc

Masz zespół i chcesz koncertować? Temu służy scena Ad Hoc, na której występują początkujący artyści. W środę (27 listopada) w Chatce Żaka nastąpi kolejny – drugi – krok do sławy. Oprócz zespołów będzie można zobaczyć utalentowane solowe artystki.

Bolesna historia. Spotkanie z Christine Hoffmann
26 listopada 2024, 18:00

Bolesna historia. Spotkanie z Christine Hoffmann

Czy wspólna polsko-niemiecka pamięć jest możliwa? Dlaczego nie pamiętamy? Na te i inne pytania spróbuje odpowiedzieć Christiane Hoffmann, autorka książki „Czego nie pamiętamy. Pieszo śladami ucieczki ojca”.

Lubartów wyda 163 milionów na ulice, zabytki i salę sportową
DOCHODY I WYDATKI

Lubartów wyda 163 milionów na ulice, zabytki i salę sportową

W przyszłym roku władze Lubartowa do swojej dyspozycji będą miały więcej pieniędzy niż w obecnym. Rosną dochody, wydatki, ale kwota przeznaczona na inwestycje. Wśród najdroższych są remonty i budowa dróg, kanalizacja, czy dokończenie nowej sali dla sportowców.

Na ławie oskarżonych zasiadły trzy osoby
W SĄDZIE

Wójt z żoną ustawili przetarg? Ruszył proces

Nie przyznali się do winy, ale wyjaśniać niczego nie chcieli, odpowiadać na pytania również nie. Leon B., były wójt Sułowa zasiadł na ławie oskarżonych wraz z żoną Grażyną oraz Stanisławem K. Według prokuratury ta trójka dopuściła się nieprawidłowości przy przetargu i realizacji utwardzenia wąwozu w Żrebcach.

Maria Dębska jako Anka Serafin w serialu Śleboda
DO ZOBACZENIA
film

Śleboda: Zbrodnia i Podhale w sześciu odcinkach. Jest pierwszy zwiastun (wideo)

Dziś zwiastun, a premiera za niespełna trzy tygodnie. Jest seria kryminałów, zaraz będzie serial Śleboda.

Last Minute – co to znaczy? Czy to naprawdę najtańsze wakacje?

Last Minute – co to znaczy? Czy to naprawdę najtańsze wakacje?

Marzysz o spontanicznych wakacjach, które pozwolą Ci uciec od codzienności bez planowania z wielomiesięcznym wyprzedzeniem? Oferty Last Minute mogą wydawać się idealnym rozwiązaniem – wystarczy poczekać do ostatniej chwili, by znaleźć wyjazd w atrakcyjnej cenie i szybko zarezerwować wymarzoną podróż.

Jakie korzyści niesie ze sobą kąpiel w balii?

Jakie korzyści niesie ze sobą kąpiel w balii?

Kąpiel w balii ogrodowej (czyli tzw. ruskiej bani lub ciepłej beczce) to nie tylko sposób na chwilę relaksu, ale także potencjalnie skuteczna metoda na poprawę zdrowia i samopoczucia.

Bez ciepłej wody i ogrzewania. Gdzie i jak długo?
LUBLIN

Bez ciepłej wody i ogrzewania. Gdzie i jak długo?

Na kilka godzin wyłączą ogrzewanie. Lubelskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej zapowiada przerwy w dostawie ciepła.

Prawda, wolność, siła kobiet. Applebaum, Holland i Tokarczuk z honorowymi tytułami UMCS
WYDARZENIE
galeria

Prawda, wolność, siła kobiet. Applebaum, Holland i Tokarczuk z honorowymi tytułami UMCS

UMCS w roku jubileuszu 80-lecia istnienia wyróżnia „trzy wielkie damy polskiej, europejskiej i światowej kultury intelektualnej”, które swą postawą, niezależnością i odwagą głoszonych poglądów, nawiązują wprost do przesłania Marii Curie-Skłodowskiej, patronki uczelni – zapowiedział prof. Jan Pomorski.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium