Brudny dach, podjazd i chodnik. Poszkodowana podejrzewała, że ktoś złośliwie obrzucił jej posesję owocami, ale policja – po wykonaniu na miejscu odpowiednich czynności – przychyla się do innej wersji: to robota ptaków.
Mundurowi udali się na miejsce, ale ze względu na zapadający zmrok niewiele udało im się ustalić. Zabezpieczyli jedynie granatowo-brunatne ślady przestępstwa.
Dzisiaj kontynuowano działania.
– Na pewno nikt celowo nie obrzucił i nie ostrzelał posesji na przykład z procy jagodami lub innymi owocami – stwierdziła tuż po oględzinach Justyna Popek z hrubieszowskiej policji. – Zakładamy, że to robota ptaków. Zanieczyszczenia spadły centralnie z góry.
Jak mówią świadkowie, w środę w okolicy widziane było niezidentyfikowane stado ptaków.
– To może być sprawka gawronów, kawek, gołębi grzywaczy albo sierpówek – wskazuje Przemysław Stachyra, ornitolog z Roztoczańskiego Parku Narodowego. – Ale przecież nic się nie stało. Przyjdzie deszcz i wszystko zmyje.
Poszkodowana wyceniła swoje straty na 5 tys. złotych. Za zniszczenie mienia grozi do 5 lat więzienia, sąd mógłby też nakazać sprawcy naprawienie szkody.