Nie chcemy zasiłków dla bezrobotnych, tylko uczciwie pracować na swoje utrzymanie – podnoszą hrubieszowscy kupcy, którzy z niepokojem obserwują budowę kolejnych marketów. Dużo emocji budzi zwłaszcza chińskie centrum handlowe w okolicach bazaru przy ul. Ludnej.
– Jeżeli dojdzie do jego otwarcia, to będzie po nas – kręci głową jeden z hrubieszowskich przedsiębiorców. – Obroty już teraz drastycznie spadają z miesiąca na miesiąc. Markety nas wykończą.
Pierwszy chiński market otwarto rok temu w popularnym Belvederze przy ul. Piłsudskiego.
– Mają tam wszystko: szmelc, mydło i powidło – opowiada mieszkanka Hrubieszowa. – Ceny nie są za wysokie, dlatego klientów nie brakuje. Skoro Chińczyk zatrudnia kilka osób i płaci podatki, to nie widzę problemu.
Ale widzą go miejscowi kupcy. Niepokoją ich informacje o planowanym otwarciu chińskiego centrum handlowego przy samym bazarze w sercu miasta.
– Budynek jest własnością prywatną, dlatego nie możemy ingerować w kwestie, które są poza naszym zasięgiem – mówi Zbigniew Dolecki, burmistrz Hrubieszowa.
Przedsiębiorcy, handlowcy i kupcy z Hrubieszowa wystosowali do władz samorządowych pismo. Dopytują się, czy Rada Miasta nie może "skonstruować uchwały chroniącej nasz rodzimy handel przed zalewem obcego kapitału”. Podnoszą, że potężne sieci handlowe z łatwością uzyskują zgodę władz na "swoją ekspansję”.
– Nasze władze nie robią nic, aby chronić interesy hrubieszowskich kupców – mówi handlowiec z branży odzieżowej (pod odczytanym na ostatniej sesji pismem znaleźliśmy kilkadziesiąt pieczątek, przedsiębiorcy nie chcą się jednak wypowiadać z imienia i nazwiska). – To tak, jakby było z ich strony przyzwolenie na to, byśmy poszli z torbami.
Szefowa Rady Miasta podnosi, że nie można wbrew prawu zabronić budowy supermarketów.
– Poprzedni burmistrz prowadził batalię z jedną z sieci handlowych i przegrał ją w sądzie – mówi Grażyna Temporowicz.
Choć wiadomo, że jej mąż prowadzi działalność gospodarczą w branży hydraulicznej, to przewodnicząca nie boi się inwazji sklepów wielkopowierzchniowych.
– Sklepy osiedlowe mają stałych klientów i supermarkety nie powinny być dla nich żadnym zagrożeniem – twierdzi Temporowicz.
W dwudziestotysięcznym Hrubieszowie działają dwie Stokrotki, Lidl i Carrefour, a przy ul. Kolejowej wznoszona jest aktualnie Biedronka. Mówi się także o budowie galerii handlowej i Tesco przy ul. Basaja.