Jutro rano rano w Chinach ma być stracony człowiek, którego lubelski sąd poszukuje za… niepłacenie alimentów. W Azji wpadł z heroiną.
Shaikh – Pakistańczyk z brytyjskim obywatelstwem – zamieszkał w Lublinie jesienią 2004 roku. Przyjechał z Londynu. Z lublinianką ma dwójkę dzieci.
Kilkakrotnie zgłaszał się do lubelskiego Ratusza z niecodziennymi pomysłami. Po raz pierwszy zjawił się około 2000 roku na sesji Rady Miasta poświęconej budowie lotniska w Świdniku. Potem przyszedł do Biura Promocji Miasta.
– Chciał uruchomić taksówki powietrzne na trasie Lublin–Warszawa. Pomysł wydawał się ciekawy, a człowiek wiarygodny. Mówił, że ma Londynie sporą firmę taksówkową. Odpowiedziałem, że na lotnisko trzeba będzie jeszcze poczekać – wspomina Dariusz Jezior, były pracownik BPM.
Pakistańczyk chciał też eksportować baraninę z Lubelszczyzny do Wielkiej Brytanii. Pracownicy Ratusza dali mu namiary na jednego z hodowców.
Ostatni kontakt z magistratem Shaikh miał w 2005 r. Proponował budowę meczetu.
– Mówił, że to przyczyni się do napływu arabskich inwestycji – opowiada Jezior, który wówczas miejski radny. Do pomysłu odniósł się chłodno. Wtedy zaczął dostawać SMS-y z pogróżkami. Nie tylko on.
Ci, którym Pakistańczyk groził, albo nie złożyli wniosku o jego ściganie, albo się wycofali. Prokuratura postawiła cudzoziemca przed sądem jedynie za groźby pod adresem konkubiny. Kobieta nie chciała jednak ukarania ojca swoich dzieci i proces umorzono.
– Shaikh wysłał też maila do pracownicy banku, którego był klientem. Sugerował, że może stać za zamachami w Londynie. Prokuratura sprawdzała czy ma związki z terrorystami, ale nie zdobyła na to żadnych dowodów – mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Pakistańczyk wpadł za to na jeździe po pijanemu na ul. Kołłątaja w Lublinie. W 2006 roku dostał za to wyrok: rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata i trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów.
W sądzie w Lublinie wciąż czeka na rozpoznanie proces, w którym Akmal Shaikh oskarżony jest o niepłacenie alimentów. W 2007 roku sprawa został zawieszona, bo mężczyzna przepadł bez wieści. Sąd wydał nakaz jego aresztowania.
Akmal Shaikh został aresztowany w 2007 roku w Urumczi w Chinach z czterema kilogramami heroiny. Rok później został skazany na śmierć. Jego rodzina podkreśla, że ma kłopoty psychiczne. Egzekucję Pakistańczyka zaplanowano na jutro rano.