Rada Miasta Lublin nie udzieliła absolutorium prezydentowi Adamowi Wasilewskiemu.
Przeciw udzieleniu absolutorium było 18 radnych (wszyscy z PiS oraz 4 niezrzeszonych). 11 było za, wstrzymało się od głosowania dwóch.
Do uzyskania absolutorium prezydent potrzebował bezwzględnej większości, czyli 16 głosów za w 31-osobowej Radzie Miasta.
Za udzieleniem absolutorium głosowali radni PO oraz niezrzeszona Wioletta Szafrańska - Kocuń, która kilka miesięcy temu opuściła klub PiS. Z kolei przeciw byli radni PiS i Lewicy z wyjątkiem Jana Gąbki, który wstrzymał się od głosu podobnie jak niezrzeszony Krzysztof Podkański.
Radni którzy głosowali przeciwko absolutorium podkreślali, że wiele inwestycji w Lublinie nie zostało zrealizowanych i że miasto słabo pozyskiwało fundusze europejskie.
Prezydent skomentował decyzję radnych jako typowo polityczną, podkreślając że zadeklarowane inwestycje zostały zrealizowane w 93 proc., a prezydenci miast z podobnym wskaźnikiem otrzymywali absolutoria od swych rad.
Decyzja radnych nie będzie mieć żadnych skutków prawnych. Z jednej strony prawo mówi, że po nieudzieleniu absolutorium Rada Miasta może rozpisać referendum w sprawie odwołania prezydenta. Z drugiej zaś nie pozwalają robić takiego referendum później niż dziewięć miesięcy przed końcem kadencji.
Nadal nie wiadomo, czy Wasilewski będzie walczyć o reelekcję
Platforma Obywatelska ma troje potencjalnych kandydatów: wicewojewodę Henrykę Strojnowską, prezydenta Adama Wasilewskiego i jego zastępcę Krzysztofa Żuka. Kandydat PO miał być znany po wyborach regionalnych władz partii, które planowane były na zeszłą sobotę, ale zostały przełożone ze względu na katastrofę pod Smoleńskiem.
Uważam, że decyzję grupy radnych Miasta Lublin o wstrzymaniu się od głosu lub głosowaniu przeciw w sprawie udzielenia absolutorium Prezydentowi Miasta Lublin za 2009 r. należy odczytywać wyłącznie w kategoriach politycznych. Nie znajduje ona żadnego merytorycznego uzasadnienia, ponieważ ubiegłoroczny budżet został wykonany dobrze. Jednak dla radnych opozycji, korzystających z tego, że mają przewagę liczebną w Radzie Miasta, od twardych danych zawartych w Sprawozdaniu z wykonania budżetu miasta Lublina za rok 2009 najwidoczniej ważniejszy jest szum medialny, jaki mogą wywołać, korzystając z uregulowań prawnych dotyczących głosowania z tzw. kwalifikowaną większością.
Rozpoczynając kadencję prezydenta miasta w 2006 r., zakładałem, że możliwe jest stworzenie szerokiego bloku koalicyjnego skupionego wokół programu rozwoju i promocji Lublina. Działanie w ten sposób, ponad podziałami politycznymi, powinno być w moim mniemaniu istotą samorządności. Z tych właśnie powodów w mojej partii - w Platformie Obywatelskiej - już w momencie podejmowania decyzji o kandydowaniu na urząd prezydenta postawiłem warunek, że będę go sprawował bez tzw. partyjnego sterowania. Tak też było przez ostatnie 3,5 roku. W Urzędzie Miasta nie było żadnej politycznej czystki, a decyzje w sprawie obsady najważniejszych stanowisk były podejmowane w kategoriach merytorycznych.
Pierwszym wyraźnym sygnałem, że nie zawsze dobro miasta i jego mieszkańców stawiane jest na pierwszym miejscu, było dla mnie głosowanie nad zmianą planu zagospodarowania terenu górek czechowskich. Za umożliwienie uruchomienia na niewielkiej części tego terenu hipermarketu w galerii handlowej kielecka spółka Echo Investment zobowiązała się wówczas do stworzenia na pozostałym obszarze parku i wybudowania wiaduktu prowadzącego nad al. Solidarności w kierunku al. Sikorskiego. Radni nie zgodzili się wówczas na to rozwiązanie – kto głosował przeciw, można sprawdzić w Radzie Miasta. Efekt jest taki, że skrzyżowanie wciąż się korkuje, a cenny teren leży odłogiem.
Po tamtym pamiętnym dla mnie głosowaniu, a także po rozpadzie z powodów politycznych koalicji PO z PIS w lubelskiej Radzie Miasta zrozumiałem, że nie należy liczyć z jej strony na istotną pomoc w dobrym i apolitycznym kierowaniu miastem. Nie mogłem też przystać na podejmowane próby doraźnego politycznego "handlu” stanowiskami, a tym bardziej konkretnymi decyzjami dotyczącymi inwestycji czy innych zamierzeń miejskich. Nigdy też nie przyjąłem pewnego stylu prowadzenia debat, który niestety bardzo się rozpowszechnił w polskiej polityce, charakteryzującego się obrażaniem innych osób, ich atakowaniem bez merytorycznych podstaw, ośmieszaniem czy intrygowaniem. W każdym momencie i z każdym jestem natomiast gotów rozmawiać o mieście i jego najistotniejszych problemach, jeśli efektem ma być zmiana na lepsze.
Jest i druga strona medalu. Przez ostatnie 3,5 roku spotkałem w lubelskim Urzędzie Miasta naprawdę dużą grupę osób, które można określić jako prawdziwych profesjonalistów w swoich dziedzinach i wzorowych urzędników, którym można powierzyć najtrudniejsze inwestycje czy innego rodzaju zadania. Jest też grupa radnych, z którymi współpraca, choć czasami trudna, jest oparta na podstawach z gruntu merytorycznych. Problemem jest to, że tego typu działania nie przykuwają powszechnej uwagi, bardzo trudno jest też podziękować publicznie takim osobom za to, co robią. W tym momencie to czynię!
Budżet miasta jest od początku mojej kadencji wykonywany dobrze. Spoglądając na niego w perspektywie kilku lat, należy przede wszystkim zwrócić uwagę na to, jak bardzo zwiększył się on w stosunku do poprzedniej kadencji samorządu w obszarze zadań inwestycyjnych. Weszliśmy na pułap, jakiego nigdy dotąd w Lublinie nie było. Coroczne wydatki majątkowe miasta w kadencji samorządu w latach 2003-2006 wyniosły 450,9 mln zł, natomiast w mojej kadencji 2007-2010 osiągną 1 mld 125 mln zł. Oznacza to, że na inwestycje w ciągu czterech lat przeznaczyliśmy ponad 2,5 raza więcej pieniędzy.
Taki wzrost to nie tylko suche liczby. To przede wszystkim nowe odcinki dróg (na czele z przedłużeniem al. Jana Pawła II i ul. Krańcowej), kilometry odnowionych nawierzchni ulic, nowe budynki komunalne, chodniki z kostki brukowej, gruntownie wyremontowane obiekty szkół i przedszkoli. Ruszyły bardzo duże projekty współfinansowane przez Unię Europejską, które musieliśmy przygotowywać od początku. W tej chwili trwa już remont zabytkowych obiektów Teatru Starego i Centrum Kultury, na które pozyskaliśmy z zewnątrz łącznie prawie 30 mln zł. Dzięki unijnym dotacjom rozwijamy podstrefę ekonomiczną na Felinie, wzmacniamy infrastrukturalnie tereny gospodarczej aktywizacji na Bursakach, łączymy al. Witosa z ul. Kunickiego, tworzymy system ścieżek rowerowych. W tym roku rozpoczniemy budowę stadionu miejskiego przy ul. Krochmalnej oraz przedłużanie ul. Mełgiewskiej w stronę przyszłego lotniska, którego miasto jest obecnie największym udziałowcem. Bardzo duże nakłady inwestycyjne poniesione zostały na kulturę, oświatę, sport i opiekę społeczną. Można powiedzieć, że w każdej dziedzinie miasto rozwija się szybciej.
To są konkretne działania przez nas podejmowane, nawiasem mówiąc nie wszystkie, bo na ich pełne wymienienie nie starczyłoby tu miejsca. Prawda jest taka, że Lublin znalazł się w okresie boomu inwestycyjnego, który pozytywnie odmienia miasto i wyraźnie poprawia standard życia mieszkańców. Tego, co się dzieje wokół nas, nie da się zakrzyczeć ani nie przegłosować, bo to są niezaprzeczalne fakty. Oczywiście można mi nie dać absolutorium i zrobić w ten sposób trochę zamieszania politycznego, ale mieszkańcy miasta potrafią przecież oddzielać plewy od ziarna.
Rzeczywistym problemem opozycji w Radzie Miasta jest to, że nie uczestniczy w zachodzących zmianach. Negując je, odcina się od nich, a nie dając żadnych alternatywnych rozwiązań, tym samym nie nabiera ona prawa do współuczestnictwa w zmienianiu Lublina. Różnimy się od siebie tak bardzo, jak różnić mogą się ci, którzy dużo robią od tych, którzy robią tylko dużo hałasu.
Rok temu nie otrzymałem od tej Rady Miasta absolutorium i ręczę, że nic złego z tego powodu się nie stało. W 2009 roku, mimo światowego kryzysu gospodarczego, nie spowolniliśmy rozwoju. Inwestycje są realizowane, budżet jest wykonywany na dobrym ogólnopolskim poziomie, Urząd Miasta pracuje coraz lepiej. Potwierdzają to dwa bardzo ważne dokumenty, które zostały przekazane radnym – Sprawozdanie z wykonania budżetu miasta Lublina za rok 2009 oraz Sprawozdanie z działalności Prezydenta Miasta Lublin w 2009 r. Mieszkańcy miasta mogą się z nimi zapoznać na stronie internetowej Urzędu Miasta Lublin. Polecam tę lekturę!
/-/Adam Wasilewski
Prezydent Miasta Lublin