Kropka w Carrefour. Aby skorzystać z toalety albo zjeść drugie śniadanie, pracownicy Carrefoura muszą stanąć na czerwonej kropce. Tam czekają na kierownika, który zdecyduje, czy mogą mieć przerwę.
– Tego się nie da opisać słowami, to trzeba zobaczyć. Bardziej się nie da poniżyć człowieka – żali się. – Aby załatwić potrzeby fizjologiczne, pracownicy muszą ustawić się na czerwonej kropce namalowanej na podłodze! Stają się pośmiewiskiem w oczach klientów. Kojarzy się to z obozem czy z więzieniem.
W Carrefour przy Andersa czerwoną kropkę naklejono na podłodze przy stoisku z wędlinami i serami.
Pracownicy nie chcą oficjalnie mówić o nowych zarządzeniach. Tym, do których udało nam się dotrzeć, pomysł się nie podoba.
– Do tej pory, jak chciałam skorzystać z toalety, to zamykałam kasę i szłam zgłosić przerwę głównej kasjerce. Zajmowało mi to kilka minut. Teraz muszę stawać na kropce i czekać na kierownika – mówi jedna z pracownic.
– To, że musimy sterczeć na tej kropce na oczach klientów, jest upokarzające. Wcześniej odbywało się to w dyskretniejszy sposób – dodaje inna.
Ale nawet jeśli pracownicy czekają w wyznaczonym miejscu, nie zawsze ich przełożony reaguje.
– Ostatnio czekałam "na kropce” prawie pięć minut. Kierownik nie przyszedł, bo przecież też ma swoje obowiązki. Wróciłam do swojej pracy – opowiada pracownica lubelskiego Carrefoura.
W innym lubelskim hipermarkecie sieci Carrefour, przy al. Witosa, są dwie kropki – na podłodze przy stoisku ze słodyczami i artykułami gospodarstwa domowego. Tu jeden z pracowników wyjaśnił nam, że kropki służą do spotkań z kierownikiem. Przekazywane są tu również informacje dotyczące pracy poszczególnych zmian.
Kropka w Carrefour to mobbing?
Sytuacją zbulwersowani są członkowie stowarzyszenia zrzeszającego byłych pracowników marketów.
– To ewidentne naruszenie praw człowieka i mobbing w pracy – stwierdza Jan Bartoszewski, sekretarz Ogólnopolskiego Stowarzyszenie Pracowników Sieci Handlowych "Sieciowcy”. – Kiedy byłem kierownikiem Kauflandu w Rudzie Śląskiej nigdy nie dopuszczałem do tego, aby pracownica musiała mi zgłaszać wyjście do toalety.
Sprawą zainteresowaliśmy lubelską inspekcję pracy. – Coś jest nie tak z organizacją pracy. Wskazywanie takich stref pracownikowi jest niepojęte. Sprawdzimy te informacje – zapewnia Krzysztof Sudoł, zastępca okręgowego inspektora pracy w Lublinie.
Przedstawiciele biura prasowego Carrefour zapytani o komentarz poprosili o przesłanie pytań e-mailem. Stanowisko sieci mamy poznać dziś – wczoraj nie udało im się zebrać wszystkich potrzebnych informacji. Do sprawy wrócimy.
Inne artykuły na temat hipermarketów sieci Carrefour:
Były pracownik Carrefoura: Zwolnili mnie z pracy, bo walczyłem o swoje
Po wizycie sanepidu, pracownicy Carrefoura sprzątali sklep przez całą noc