Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Gry

25 września 2010 r.
23:45
Edytuj ten wpis

Heroes of Might & Magic: Bohaterowie naszej wyobraźni

Autor: Zdjęcie autora Paweł Wiater

Marka Heroes of Might & Magic jest jedną z najbardziej znanych w świecie komputerowej rozrywki. Dość powiedzieć, że część trzecia ukazała się 11 lat temu, a wciąż jest dla wielu najlepszą grą w historii. A my prezentujemy historię całej serii.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Tytuły z HoM&M prawdopodobnie nigdy by się nie ukazały gdyby nie jedna, niepozorna produkcja. King's Bounty ujrzało światło dzienne w 1990 roku. Dziś uważana jest za nieoficjalną pierwszą część całej sagi. Większość patentów w niej wykorzystanych znalazło wkrótce swoje dopracowane odpowiedniki w Heroes of Might & Magic A Strategic Quest.

Wszystko przez żonę

Dla Jona Van Caneghema główną inspiracją do pracy nad kolejną grą była… żona. Będąca wielką fanką King's Bounty namówiła męża, aby nowy projekt przypominał jej ulubiony tytuł, ale był umiejscowiony w świecie Might & Magic.

Dzięki temu w 1995 roku ukazała się pierwsza gra strategiczna z cyklu Heroes of Might and Magic. Akcja rozgrywała się w świecie Enroth; będącym połączeniem średniowiecza z fantasy. Warstwa fabularna skupiona była na czterech władcach a dokładniej:

Rycerzu (Lord Ironfist)
Barbarzyńcy (Lord Slayer)
Czarodziejce (Królowa Flamanda)
Czarnoksiężniku (Lord Alamar)

(ale tak naprawdę fabuła nie miała tu pieszego sensu i znaczenia, co zmieniło się dopiero w trzeciej części). Naszymi głównymi celami była rozbudowa zamków, powołanie najlepszej armii i podbijanie kolejnych, nieznanych krain. Elementem, który pozostał najważniejszy do dnia dzisiejszego byli bohaterowie. To oni mieli "przy sobie” armie, mogli zbierać artefakty, surowce, zdobywać zamki, zajmować oddzielne obiekty jak kopalnie czy po prostu odkrywać świat.

Cała mechanika poruszania się jak i walki zostały opracowane w trybie turowym. Bohaterowie nie brali bezpośredniego udziału w walce: wspomagali magią swoje armie składające się z maksimum pięciu rodzajów oddziałów. Pierwsi hirołsi mieli również znakomitą jak na tamte czasy grafikę. Nie było to ponure fantasy, które pogłębiałoby naszą depresją.

Nie zmieniaj tego co dobre

Hirołsi odnieśli sukces i kontynuacja była tylko kwestią czasu. Fani nie musieli zbyt długo czekać. W 1996 roku ukazało się Heroes of Might and Magic II: The Succession Wars. Mechanikę gry ulepszono, dodano nowych bohaterów (w tym Nekromantę i Czarodzieja). Niektóre z oddziałów (wampir czy smok) można było ulepszyć, przez co zyskiwały one nowe walory. Nasz bohater obok wcześniejszych umiejętności czyli ataku, obrony, mocy i wiedzy uzyskał cztery dodatkowe, które mógł rozwinąć od poziomu podstawowego po zaawansowany aż do eksperta.

W tej części mogliśmy rozegrać dwie kampanie stając po stronie Lorda Rolanda i Lorda Archibalda; łącznie 19 misji. Cała oprawa graficzna została delikatnie podszlifowana, dzięki czemu gra prezentowała się jeszcze lepiej. Ogólnie grając w drugą część można było zauważyć pewnego rodzaju pozytywne przerysowanie świata. Nieumarli byli wręcz klasycznie mroczni, magowie tak jak zawsze najmądrzejsi i najstarsi, barbarzyńcy byli typowi berserkami u których słowo opanowanie nie znalazło się w słowniku, a czarodziejki przypominały piękne istoty charakteryzujące się dużą delikatnością.

Heroes of Might and Magic II: The Succession Wars doczekało się dwóch dodatków: Price of Loyalty i Desecrated Lands wydanych rok później. Niestety Polacy mogli się cieszyć tylko tym pierwszym. Posiadał on cztery nowe kampanie oraz uproszczony edytor map.

Oh jeszcze jedna tura!

Poprzednie części cieszyły się dużą popularnością. Było to jednak nic w porównaniu z tym, co stało się z Heroes of Might and Magic III wydanym w 1999 roku. Wszystkie następne wydane po niej kontynuacje nigdy nie odniosły tak spektakularnego sukcesu jak "trójka”. Nie ma się co dziwić: Odrodzenie Erathii wzięło wszystkie najlepsze pomysły i rozbudowało je do granic możliwości.

Gracz dostawał do dyspozycji udział w sześciu kampaniach. Oprócz tego został dodany nowy tryb, czyli pojedyncze misje, gdzie mieliśmy dostęp do kilkudziesięciu map. Ilość zamków zwiększyła się teraz do ośmiu. W każdym z nich mogliśmy zakupić siedem unikatowych oddziałów. Zróżnicowanie jednostek zaskoczyło niejednego fana fantasy. Krasnoludy, Gryfy, Smoki, Diabły, Archanioły, Behemoty, Harpie… A każdą jednostkę można jeszcze było ulepszyć.

Sprawiło to, że cała mechanika gry stała się trochę trudniejsza. Po raz pierwszy ciekawa była też fabuła. Rozpoczynała się ona po zakończeniu wątków w innym tytule (Might and Magic VI). Królowa Katarzyna dowiedziała się, że jej ojciec Król Gryphonheart został zamordowany, a słynne królestwo Erathii jest na skraju upadku.

Za wszystko byli odpowiedzialni między innymi sąsiedzi królestwa. Na domiar złego do wojennych zawirowań doszli Nekromanci, którzy ze swoją martwą armią chcieli rozszerzyć własną strefę wpływów. Głównym zadaniem było przywrócenie świetności Erathii i odepchnięcie zagrożenia.

Graficzna strona tytułu prezentowała się wyśmienicie. Jednostki, animacje ataków i czarów, wykonanie budynków, zamków czy całych map zasługuje na największe uznanie. Mimo to można odnieść wrażenie, że seria jednocześnie straciła swój baśniowy wypracowany przez dwójkę klimat przechodząc na stronę pełnoprawnego fantasy. Popularność trzeciej części hirołsów sprawiła, że szybko w sieci pojawiło się dosłownie tysiące map tworzonych przez fanów. Było to możliwie głównie dzięki bardzo przyjaznemu w obsłudze edytorowi. Heroes of Might and Magic III to jedna z najlepszych gier jakie wyszły w całej historii elektronicznej rozrywki.

Do dnia dzisiejszego fani odnoszą się do niej z szacunkiem, a każda następna część nie ma "tego czegoś” co miała trójka. Podejrzewam, że jeszcze przez wiele lat będzie ona spokojnie królować we wszelkich rankingach w stylu najlepsza gra czy TOP 10 wszechczasów. To właśnie dzięki niej do komputerowego slangu na stało weszło powiedzenie o jeszcze jednej turze. Gra była tak wciągająca, że kiedy chcieliśmy posiedzieć przy niej jeszcze kilka minut nagle okazywało się, że na zegarku jest już późna nocna godzina.

Uzupełnienie doskonałości

szybko doczekaliśmy się dwóch dodatków. Armageddon's Blade wydano w 1999 roku i był najlepszy. Głównymi nowościami było ulepszenie edytora kampanii, dodanie nowego miasta o nazwie Wrota Żywiołów oraz masy innych rzeczy jak nowe mapy czy stworzenia.

Wydany w 2000 roku The Shadow of Death skupiał się na losach nekromanty Sandro, który manipulując czwórką bohaterów – barbarzyńcami Yogiem, Cragiem Hackiem, Gemem i elfem Gelu – próbował połączyć dwa artefakty, które dałyby mu nieograniczoną władzę. Cień Śmierci wprowadził siedem nowych kampanii, masę nowych jednostek, artefaktów i map dla pojedynczego gracza.
Heroes of Might & Magic 3 i pół

Był nieoficjalny dodatek In The Wake of Gods. Jego pomysłodawcą był fan gry, Slav Sanikov. Projekt ten jest cały czas udoskonalany. Niestety programiści-amatorzy nie mogą do końca wycisnąć soków z tytułu ponieważ kod gry nie został oficjalnie opublikowany. Co tak naprawdę wprowadza ten dodatek? W większości to samo co dodawali twórcy w poprzednich tytułach, tylko na znacznie większa skalę. Nowe jednostki, czary, miejsca na mapach, a nawet możliwość zdobycia doświadczenia i nabywania awansu przez jednostki.
Zainteresowanych odsyłamy na stronę projektu: wog.celestialheavens.com

Co za dużo to nie zdrowo

Niebywały sukces trójki wysoko ustawił poprzeczkę dla kontynuacji. Za wysoko…

Wydane w 2002 roku Heroes of Might and Magic IV jest najbardziej kontrowersyjną częścią sagi. Gracze oczekiwali zmian, ale nie aż tylu. Zamiast ewolucji była rewolucja. Cały styl graficzny został wywrócony do góry nogami. Wiele jednostek wyglądało jakby były zrobione dosłownie z plastiku. Plansze, na których odbywały się bitwy, były nieczytelne i zrobione pod bardzo dziwnym kątem, co niepotrzebnie utrudniało rozrywkę.

Kolejnym minusem był brak możliwości wybudowania wszystkich dostępnych budynków w zamku. Zakupienie jednego jednocześnie uniemożliwiało wytrenowanie innych jednostek. Jednak nie wszystkie nowinki były takie złe. Fajnym, przynajmniej według mnie rozwiązaniem było to, że armia nie potrzebowała bohatera by przemieszczać się po mapie (nie musieliśmy niepotrzebnie tracić czas i cofać się do zamku po oddziały).

Nasz heros oprócz stania i rzucania czarów mógł bezpośrednio wziąć udział w bitwie. Mało tego, w jednym oddziale mogło być dwóch albo więcej dowódców! Miało to sens, bo świeżo zakupiony bohater nie miał szans z napotkanym weteranem. A tak to mogliśmy wyszkolić dwóch naraz.

I choć była to najsłabsza część serii, to średnia jej ocen wynosiła około 80 %. Nieźle, jak na tak mocno skrytykowaną produkcję. Firma 3DO, czyli twórcy hirołsów próbowali niestety nieskutecznie ratować dobre imię marki wydając dwa dodatki The Gathering Storm i Winds of War. Były one jednak źle przygotowane, zawierały sporo błędów i stanowczo za mało nowych elementów.

I w końcu 3DO upadło.
Magiczni Rosjanie

Na szczęście szybko znaleźli się chętni do tworzenia kolejnych gier w uniwersum hirołsów. Prawa do marki wykupił wielki koncern Ubisoft i do pracy nad grą zatrudnił rosyjskie studio Nival Interactive (twórcy wysoko ocenianego Silent Storm). Był to najlepszy z możliwych wyborów, bo Rosjanie wielokrotnie podkreślali jak wielkimi są fanami całej serii i zrobią wszystko by przywrócić jej dobre imię.

Najpierw zorganizowano betatesty, w których wzięło udział kilka tysięcy graczy. I tutaj nastąpiła jedna dość nietypowa na rynku rzecz. Wszyscy się wręcz cieszyli, że premiera jest ciągle przesuwana ponieważ wiedzieli, że gra ukaże się dopracowana tak jak trzeba, co stało się w 2006 roku.

Pierwszą najbardziej zauważalną zmianą była cała oprawa graficzna. Wszystkie elementy wykonano całkowicie w 3D na silniku wspomnianego Silent Storm. Przez to gra prezentowała się uroczo i nowocześnie. A przy tym piątka była pewnego rodzaju nową edycją Odrodzenia Erathii. Żeby nie przedobrzyć, usunięto część zamków i jednostek. Mieliśmy do dyspozycji Przystań (stary Zamek), Sylwan (stary Bastion), Inferno, Nekropolis, Akademię (stara Forteca) oraz Loch. Zrezygnowano z innowacji wprowadzonych w czwórce. Armia mogła poruszać się jedynie przy bohaterze, a w zamku mogliśmy kupić wszystkie dostępne budynki. Do tego dostaliśmy do ukończenia pięć naprawdę interesujących kampanii.

Odrodzeni hirołsi nie ustrzegli się jednak delikatnych wpadek. Pierwszą był brak edytora map, czyli głównego atutu serii, a drugą niewielka ilość planszy dla pojedynczego gracza.

Za to w Polsce HoM&M V było wydawane już w zupełnie innych warunkach niż trzecia część. Polski dystrybutor – CD Projekt – mógł sobie pozwolić na całkowitą polonizację do której zaproszono Małgorzatę Foremniak, Bogusława Lindę, Tatianę Okupnik, Daniela Olbrychskiego i Wiktora Zborowskiego. Opinie na temat tej gwiazdorskiej obsady są różne. Wiele osób narzekało na to, że celebryci nie wczuli się w swoje role, przez co w jednym zdaniu mówili spokojnym głosem, by za chwilę krzyknąć w niebogłosy.

Piąta część doczekała się także wysoko ocenianych dwóch dodatków. Kuźnia Przeznaczenia skupia się na nowej rasie; krasnoludach, a Dzikie Hordy związane są z ogólnie pojętymi barbarzyńcami. Każdy z nich wprowadza kosmetyczne zmiany w grafice, nowe czary, jednostki i mapy.
Co teraz?

Nasi rosyjscy bracia z Nival Interactive skutecznie ożywili wspaniałą serię. Zarówno piąta część jak i dodatki do niej udowodniły, że hirołsy mogą się odnaleźć w nowych czasach i ostro namieszać. Miejmy nadzieję, że jakiś czas temu zapowiedziane Might and Magic: Heroes VI nie będzie próbowało robić jakiejś rewolucji w uniwersum Might & Magic. Bo za duże zmiany, czego przykładem jest czwórka, nie wyjdą serii na dobre.

Pozostałe informacje

Dziewczyny poszły w miasto
foto
galeria

Dziewczyny poszły w miasto

Dziewczyny poszły w miasto ponieważ - jak głosiła fama - w popularnym Berecie odbywał się wieczór z Italo Disco. Tej nocy z głośników popłynęły utwory takich wykonawców jak: Falco, Sabrina, Francesco Napoli, Savage, Radiorama, Valerie Dore, Baltimora, Martinelli, Gazebo i wielu innych. Parkiet dosłownie płonął od emocji. Zobaczcie jak się bawiliście.

W pierwszym meczu w 2025 roku Górnik Łęczna zremisował na swoim stadionie z ŁKS Łódź

Górnik Łęczna zaczyna rundę wiosenną od domowego remisu

Ciekawy, dynamiczny mecz w Łęcznej z udziałem tamtejszego Górnika, ale bez zwycięstwa. W niedzielę zielono-czarni na inaugurację rundy wiosennej zremisowali 2:2 z ŁKS Łódź. Zarówno gospodarze jak i ekipa z Łodzi po końcowym gwizdku mieli prawo odczuwać niedosyt

Częściowo wyburzona stołówka
Lublin

Zagadka remontu wojskowej stołówki na Majdanku

To jest niegospodarność. Najpierw wyremontowali cześć budynku, potem wstawili nowe okna, a na koniec wzięli za wyburzanie – tak czytelnik opisał nam sytuację, jaką zaobserwował na terenie kompleksu wojskowego przy ul. Męczenników Majdanka w Lublinie. Chodzi o remont wojskowej stołówki.

Motor w dwóch kolejkach w 2025 roku dopisał do swojego konta jeden punkt

Jagiellonia Białystok - Motor Lublin (relacja na żywo)

Zapraszamy na relację na żywo z meczu Jagiellonia BIałystok - Motor Lublin. Spotkanie rozpocznie się o godz. 17.30.

Jarosław Niemiec - związkowiec podczas strajku głodowego

Jak będzie przyszłość górników z Bogdanki? Jutro zaczyna pracę specjalny zespół

Jutro, 17 lutego, zacznie pracę powołany w ubiegłym tygodniu Zespołu ds. transformacji regionów. Chodzi o przyszłość górników z Bogdanki, ale także energetyków z Połańca czy Kozienic. Tymczasem zarząd kopalni poinformował rekordowym odpisie w wysokości 1 miliarda 249 mln zł.

Padwa Zamość wygrała w Legnicy 35:34

Padwa Zamość wygrała w Legnicy, AZS AWF gorszy od Stali Mielec

Nasze drużyny po wielu tygodniach przerwy w końcu wróciły do walki o punkty. KPR Padwa Zamość pokonała Siódemkę Miedź Huras Legnica. AZS AWF Biała Podlaska nie dał za to rady Handball Stali Mielec.

Domicjan Grabowski to puławianin, artysta, twórca grafik nawiązujących symboli miejskich, autor map oraz krytyk estetyki przestrzeni publicznej

"Żeby Puławy były bardziej puławskie"

Twórca najbardziej znanej, autorskiej mapy powiatu puławskiego nie spoczywa na laurach. O jego nowych projektach, miejskiej przestrzeni, architekturze, puławskich muralach, grafice oraz powodach wyrzucenia go z jednej z grup na facebooku rozmawiamy z młodym artystą, Domicjanem Grabowskim.

Przed nami chłodna noc. IMGW ostrzega przed mrozem

Przed nami chłodna noc. IMGW ostrzega przed mrozem

Nawet do minus 15 stopni może miejscami spaść temperatura powietrza na Lubelszczyźnie w ciągu najbliższej doby. Ostrzeżenia przed mrozem dla ośmiu powiatów wydał Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej.

Zapowiadają konkurs na dyrektora Muzeum Nadwiślańskiego

Zapowiadają konkurs na dyrektora Muzeum Nadwiślańskiego

Zarząd województwa lubelskiego jeszcze w lutym ma zamiar ogłosić konkurs na dyrektora kazimierskiego muzeum. Od lata zeszłego roku pełniącą obowiązki dyrektora tej placówki pozostaje była starosta puławska, Danuta Smaga.

Fiesta Latina
foto
galeria

Fiesta Latina

Gorące latynoskie rytmy i atmosfera przyciągają Was co tydzień do El Cubano. Sobotni wieczór jest do tego najlepszą okazją. Zobaczcie, co się działo w ostatni weekend w El Cubano.

Młodzi lekarze uczą się leczyć urazy głowy. Na prawdziwych preparatach
zdrowie

Młodzi lekarze uczą się leczyć urazy głowy. Na prawdziwych preparatach

Będą lepiej diagnozować, szybciej interweniować i skuteczniej leczyć urazy czaszkowo-mózgowe. Na Uniwersytecie Medycznym trwa szkolenie „Neuro - Trauma Days”.

Wypadek na obwodnicy Lubartowa. Poszkodowana zabrana do szpitala

Wypadek na obwodnicy Lubartowa. Poszkodowana zabrana do szpitala

Dzisiaj przed godz. 11 na obwodnicy Lubartowa, drodze krajowej nr 19, zderzyły się dwa samochody. Na miejsce wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Utrudnienia w ruchu potrwają kilka godzin.

Do dobrej zabawy nie jest potrzebny alkohol. Tak się bawią na Balu Młodych
ZDJĘCIA
galeria

Do dobrej zabawy nie jest potrzebny alkohol. Tak się bawią na Balu Młodych

To nie jest typowy bal karnawałowy, ale cieszy się dużym zainteresowaniem. Już po raz 29. katolicy bawili się na Balu Młodych.

Narkotyki w Radzyniu i okolicach. Zatrzymano cztery młode osoby
galeria

Narkotyki w Radzyniu i okolicach. Zatrzymano cztery młode osoby

Amfetamina, mefedron, marihuana i niemal 1400 tabletek MDMA - łącznie ponad 1,5 kilograma narkotyków policjanci znaleźli u mieszkańców powiatu radzyńskiego. Zatrzymane osoby mają od 18 do 25 lat. Najbliższe miesiące spędzą za kratkami.

Skoki narciarskie. Stoch wrócił na Sapporo, najlepszy był Kobayashi

Skoki narciarskie. Stoch wrócił na Sapporo, najlepszy był Kobayashi

W miniony weekend Puchar Świata gościł w japońskim Sapporo, a na skoczni królował reprezentant gospodarzy – Ryoyu Kobayashi

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium