W środę wiceprzewodniczący Rady Miasta w Piaskach został odwołany ze stanowiska. Głosowanie było tajne, radni byli jednomyślni.
– Nie macie pojęcia, co się tam wydarzyło – odpowiedział Waldemar Polaszczyk. – Nikt, oprócz jednego radnego, do mnie nie zadzwonił. To, co się dziś dzieje, to sąd kapturowy. Nie powiem nic, dopóki nie zostanę przesłuchany przez właściwe organa.
Dwa tygodnie temu radni świętowali w "Rarytasie” otwarcie hali sportowej. Jedno jest pewne – na bankiecie posypały się zęby. Radny Zbigniew Mazur twierdzi, że został uderzony przez wiceprzewodniczącego Polaszczyka. Kiedyś byli kolegami, ale potem ich drogi się rozeszły. Mazur popiera w kampanii wyborczej obecnego burmistrza, a Polaszczyk – wicestarostę, też ubiegającego się o fotel burmistrza.
– Byłam na tym bankiecie – mówiła wczoraj radna Elżbieta Kuśmierczyk. – Widziałam, jak Zbyszek podszedł do wicestarosty świdnickiego i powiedział: "Pana człowiek wybił mi zęby”. To jest czyn niegodny radnego. To haniebne.
Potem 14 radnych jednomyślnie zdecydowało: "Odwołać”.
Po wyjściu z sali obrad były już wiceprzewodniczący zapewniał, że nie uderzył radnego Mazura. – A poza tym to nie były prawdziwe zęby – dowodził Polaszczyk. – To ja byłem popychany i wyzywany tylko dlatego, że nie popieram obecnego burmistrza.
Radny Mazur nie chciał komentować zajścia. – Zebraliśmy materiał dowodowy i wysłaliśmy do prokuratury. Do niej będzie należała decyzja, co dalej zrobić z tą sprawą – mówi Magdalena Szczepanowska ze świdnickiej policji.