Mirosław Piotrowski, europoseł z naszego regionu i profesor KUL, wytoczył proces recenzentowi swojej książki dr Sławomirowi Poleszakowi. – Droga sądowa jest jedynym właściwym rozwiązaniem – uważa lubelski europoseł.
Poleszak zarzucił Piotrowskiemu m.in., że przepisywał z esbeckiego opracowania z czasów PRL, powielając przy okazji błędy esbeków. Sprawę opisała "Gazeta Wyborcza”.
Piotrowski wytoczył Poleszakowi prywatny proces karny. Sąd Rejonowy w Lublinie najpierw tę sprawę umorzył, ale Piotrowski odwołał się od tego orzeczenia. W ubiegłym tygodniu lubelski Sąd Okręgowy zwrócił sprawę do Sądu Rejonowego i nakazał jej rozpatrzenie.
Wczoraj europoseł wystosował specjalne oświadczenie w tej sprawie. – Trzeba dobitnie zaznaczyć, że to nie spór naukowy jest przedmiotem sprawy sądowej, lecz kwestia oceny prawno-karnej zachowania dr Sławomira Poleszaka – napisał Piotrowski.
Piotrowski skorzystał z prawa do odpowiedzi na recenzję. Odpowiedź tę, na prośbę Piotrowskiego, przygotowało dwóch historyków: dr Ewa Rzeczkowska i prof. Zbigniew Karpus.
– Wynika z nich, że w tekście autorstwa dr Sławomira Poleszaka znajduje się kilkadziesiąt nieprawdziwych informacji oraz celowych zabiegów świadomej manipulacji, dotyczących książki i mojego dorobku naukowego – podkreśla europoseł. Dodaje, że Poleszak po otrzymaniu odpowiedzi zdecydował o wycofaniu swego tekstu przed jego publikacją i tym samym uchylił się od debaty naukowej.
Z kolei dr Sławomir Poleszak mówi, że jego recenzja jest krytycznym, ale wyłącznie merytorycznym odniesieniem się do książki Piotrowskiego. – Zarzut, że unikam debaty naukowej, jest nieprawdziwy – mówi Poleszak.
I zaznacza, że zgodnie z przyjętymi w świecie naukowym zasadami, oczekiwał odpowiedzi samego autora, czyli Piotrowskiego.