Podczas wizyty w Warszawie prezydent Barack Obama, składając wieniec u stóp pomnika Bohaterów Getta, zwiedzi także znajdującą się tuż obok budowę Muzeum Historii Żydów Polskich. Tymczasem w USA jest głośno o kontrowersyjnej zmianie na stanowisku dyrektora muzeum.
Jak pisaliśmy na naszych łamach, zajmującemu się projektem od piętnastu lat i dyrektorującemu muzeum od 2005 roku Jerzemu Halbersztadtowi przedłużania kadencji odmówiła prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz i minister kultury Bogdan Zdrojewski.
Wzbudziło to głosy protestu wielu znanych postaci życia publicznego w tym byłego premiera Włodzimierza Cimoszewicza, byłego prezydenta Warszawy Marcina Święcickiego, byłych minister kultury Izabelli Cywińskiej i Joanny Wnuk-Nazarowej, wybitnego reżysera Andrzeja Wajdy.
Napisali oni w tej sprawie list do ministra kultury. Dezaprobatę wyrażają też darczyńcy projektu z jednym z najpoważniejszych z nich znanym przedsiębiorcą i filantropem operującym w USA, Francji i Polsce Tomaszem Ulatowskim.
W aktualnym wydaniu "Forward”, Rukhl Schaechter autorka artykułu "Twórca Muzeum Historii Żydów Polskich zrezygnował pod presją” pisze, że odejście Halbersztadta wzbudza obawy o przyszłość muzeum. Pisząc swój tekst, dziennikarka kontaktowała się m.in. z nami, zainspirowana naszą wcześniejszą publikacją.
Przedstawia jego sylwetkę, jako historyka i muzealnika z wieloletnim doświadczeniem, m.in. jako dyrektora polskiego programu w waszyngtońskim Muzeum Holocaustu oraz dokonania w realizacji warszawskiego projektu.
Cytuje opinię Marcina Święcickiego, który twierdzi, że pozbycie się Halbersztadta jest zaskakujące, trudne do zrozumienia i nazywa je błędem. Dodaje też, że trudno będzie znaleźć kogoś o takim poziomie kompetencji, doświadczenia i znajomości relacji polsko-żydowskich na to miejsce.
Dr. Barbara Kirshenblatt-Gimblett, znana badaczka historii Żydów, kierująca międzynarodowym zespołem, który przygotował koncepcję ekspozycji, mówi, że Halbersztadt kierował projektem z wielkim zaangażowaniem i sukcesem oraz dłużej niż ktokolwiek inny. Nazywa go wizjonerem i podkreśla, że dzięki jego zaangażowaniu otwarcie Muzeum dokumentującego tysiącletnią obecność Żydów w Polsce stanie się faktem.
Konsul generalna w Nowym Jorku Ewa Juńczyk-Ziomecka, kiedyś zatrudniona jako zastępca dyrektora Muzeum Historii Żydów Polskich, pytana przez "Forward” o pozbycie się Halbersztadta odpowiada, że to nie konflikt na linii muzeum – ministerstwo kultury był przyczyną wycofania poparcia dyrektorowi, a potrzeba stworzenia nowego zespołu specjalistów, który na obecnym etapie projektu zapewni jego skuteczną realizację.
Jest to powtórzenie wersji resortu kultury, że jest pora na nowego dyrektora. Pani konsul ma też dla Halbersztadta "good news”, bo przecież ministerstwo nie wyklucza przyszłej z nim współpracy.
Gazeta opisuje także surrealistyczny spór warszawskiego Ratusza z Muzeum na temat systemu przeciwpożarowego, jaki miał być instalowany w muzeum. System proponowany przez miasto groził zalaniem i zniszczeniem zbiorów, w przypadku uruchomienia go.
Halbersztadt domagał się nowoczesnego, stosowanego powszechnie na świecie ograniczającego do minimum używanie wody do tłumienia ognia. Spór dał ratuszowym specjalistom od inwestycji pretekst do prezentowania dyrektora muzeum, jako człowieka niekompetentnego i nie gwarantującego sprawnego dokończenia budowy.
Publicystka "Forward” pisze także o procesie gromadzenia środków na ekspozycję muzealną przez grona donatorów zagranicznych. Z zakładanych 43 mln dolarów, zebrano już 20. Czy zaistniała sytuacja wokół pozbycia się Jerzego Halbersztadta będzie mieć jakiś wpływ na tempo zbiórki na razie trudno ocenić. Podczas swojej wizyty w Nowym Jorku minister Bogdan Zdrojewski spotkał się tylko z niektórymi z nich.
Dochodzi do skutku natomiast idea Jerzego Halbersztadta, aby podczas wizyty w Warszawie prezydent Barack Obama, składając wieniec u stóp pomnika Bohaterów Getta, zwiedził także znajdującą się tuż obok budowę Muzeum Historii Żydów Polskich.
– Ucieszyłem się, gdy o tym usłyszałem – mówi Jerzy Halbersztadt. – Rozmawiałem o tej idei z ambasadorem USA w Warszawie, panem Lee Feinsteinem i bardzo go do jej wspierania namawiałem. Dobrze, że dochodzi do skutku. Fakt, że mnie już tam nikt nie zaprosił uważam za bez znaczenia...