Instalacja była sprawna - wynika z ekspertyzy, którą wykonali elektrycy w bloku przy ul. Kurantowej 8 na Czechowie. Niewykluczone więc, że ogień podkładał podpalacz.
Spółdzielnia Mieszkaniowa Czechów od początku podejrzewała, że przyczyną pożarów nie są usterki techniczne, bo elektryka w bloku była wymieniana kilka miesięcy temu. Zleciła więc przebadanie instalacji lubelskiemu oddziałowi Stowarzyszenia Elektryków Polskich.
– Otrzymaliśmy ekspertyzę, z której jednoznacznie wynika, że wykluczone jest, aby pożary działy się wskutek błędów wykonawczych lub zastosowania niewłaściwych materiałów w instalacji. Przyczyną zwarć nie były roboty wykonywane na początku roku – mówi Sławomir Osiński, prezes zarządu spółdzielni. – Ta opinia kończy się ciekawą kwestią. Nie wyklucza się w niej ingerencji osób trzecich – dodaje.
Spółdzielnia naprawiła już spalone instalacje, a w bloku zamontowała monitoring.