Najpierw razili psa prądem, potem powiesili go na płocie, a na koniec podpalili. 70-kilogramowego mieszańca katowali przez dwa dni. W piątek po południu trzy osoby aresztowała lubelska policja pod zarzutem zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem.
Trójka jest podejrzana o szczególnie brutalne zabicie psa. – To był duży, na oko 70-kilogramowy pies, mieszaniec. Kobiety nie dawały sobie z nim rady, a zwierzak nieraz im uciekał. Podobno nawet pogryzł trzy osoby. Tak naprawdę dawały mu tylko jeść i pić. Nigdy go nie pogłaskały – mówi jeden z mieszkańców ulicy Grodzickiego.
Pies był agresywny w stosunku do swoich właścicielek. Często warczał na kobiety. Matka i córka miały tego dość i zdecydowały się na uśpienie psa. – Wezwany lekarz weterynarii bał się podejść, bo zwierzę było niebezpieczne. Podobno rozłożył ręce i powiedział, aby kobiety zrobiły z tym psem, co chcą – relacjonuje kolejny świadek.
Kobiety podobno poprosiły miejscowego amatora trunków o pomoc w rozwiązaniu problemu.
– Najpierw wpadli na pomysł, aby do garnka z jedzeniem dla psa podłączyć prąd. Gdy zwierzę wkładało pysk po strawę, to raziło go 220 volt – opowiada Zdzisław Małysz ze Straży Ochrony Zwierząt. – Pies to przeżył. Ci ludzie nie dali za wygraną i za pomocą linek powiesili psa na ogrodzeniu – dodaje Małysz.
Na tym nie koniec. Martwe zwierzę mężczyzna wywlekł w pole i podpalił. – Gdy zabieraliśmy ciało psa na sekcję, to zwłoki były częściowo zwęglone i bez sierści. Widać jednak było, że zwierzę sporo przeszło za życia – mówi Kamil Kołakowski ze schroniska dla zwierząt w Lublinie, który w miniony piątek zabierał zwłoki z Grodzickiego na sekcję.
Policję o brutalnym traktowaniu zwierzaka poinformował anonimowy mieszkaniec. – Zatrzymaliśmy w tej sprawie trzy osoby, dwie kobiety i mężczyznę. Prowadzimy czynności – mówi krótko Andrzej Fijołek, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Do więzienia nawet na dwa lata
Ostatnio głośnym echem odbiła się sprawa z Czosnówki, gdzie Maciej Ch. wystawił na torach, wprost pod nadjeżdżający pociąg, swojego owczarka niemieckiego. Przypominamy także brutalne zachowanie trzech nastolatków spod Lublina, którzy dla zabawy podpalili i zadeptali na śmierć szczeniaka husky. Potem opublikowali film z męczarniami psa.