W Lubelskiem wydano kilkadziesiąt koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego. Otrzymały je m.in. takie firmy jak: Exxon, Chevron, PKN Orlen, PGNiG.
• Od września ubiegłego roku na Zamojszczyznie poszukiwania gazu z łupków dla amerykańskiego koncernu Chevron, prowadzi firma Geofizyka Toruń. Nie wszystkim się to jednak podoba. Przeciwko badaniom protestują mieszkańcy gminy Grabowiec.
Chodzi zarówno o drgania powodowane przez maszyny, jak i kilkadziesiąt niewielkich odwiertów wykonanych do tej pory na tym terenie. Mieszkańcy uważają, że przez to popękały ściany kilku domów i zanieczyszczone zostały studnie. Przedstawiciele Geofizyki Toruń przekonują, że nie ma to związku z ich pracą, ale gmina dostała odszkodowania. Firma planuje zakończyć prace w okolicach Zamościa w październiku.
• Od początku czerwca gazu na terenie powiatów parczewskiego, lubartowskiego, łęczyńskiego, włodawskiego i chełmskiego szuka Geofizyka Kraków. Z kolei pod koniec czerwca prace na terenie gminy Kraśnik rozpoczęła Geofizyka Toruń. Do celów pomiarowych będą wiercone płytkie otwory wiertnicze - od 40 do 100 m. Prace potrwają do końca roku.
• Na początku sierpnia spółka PKN Orlen poinformowała, że planuje rozpoczęcie dwóch odwiertów na koncesjach gazu łupkowego na Lubelszczyźnie. Mają one się rozpocząć jeszcze w tym roku.
• W lipcu eksperci
z Instytutu Nafty i Gazu oraz PGNiG przekonywali w Markowoli po d Puławami, że poszukiwania gazu nie wpływają negatywnie na środowisko. Markowola była pierwszym miejscem wytypowanym na gazonośnym pasie Lubelszczyzny, w którym przeprowadzono zabieg szczelinowania. Odwiert miał 4,5 tys. metrów głębokości. Gazu jednak nie znaleziono. Teraz wiertnia ma zostać zainstalowana w Lubyczy Królewskiej.
• Policjanci z Kraśnika szukają złodziei, którzy kradną specjalistyczny kabel wykorzystywany przez geologów Geofizyki Toruń. Materiał poza wykorzystaniem specjalistycznym jest bez wartości. Policjanci przestrzegają, że nie można go sprzedać na skupie, bo zawiera tyko przewód z miedzi grubości włosa. Nie przyda się również w gospodarstwie domowym.
Ofiarą złodziei kabla padli też geolodzy prowadzący prace w miejscowości Kostry w gminie Milanów na Podlasiu. W lipcu ktoś ukradł tam ok. 300 m kabla sejsmicznego o wartości 28 tys. zł.
O polskich łupkach głośno na świecie
O tym, że Polska może mieć największe złoża gazu łupkowego w Europie napisał też brytyjski "Economist”. Według dziennikarzy tygodnika, polskim władzom zależy na przyciągnięciu firm z doświadczeniem w tej technologii oraz że przydzielono już 90 proc. koncesji, które "są tanie, a opłaty za prawo do eksploatacji będą niskie”. (Obecnie firma wydobywająca w Polsce gaz płaci Skarbowi Państwa 2,7 zł za wydobyte 1 tys. metrów sześciennych.)
Gazeta przypomina też, że przepisy unijne pozwalają krają członkowskim wykorzystywać swoje zasoby naturalne w sposób, jaki uznają za stosowny, jednak z poszanowaniem minimalnych standardów ochrony środowiska.
– Francja się na to nie zdecydowała – podaje gazeta. Opór pojawił się również w Holandii. – Skrupuły innych krajów mogą sprawić, że szczelinowanie będzie bardziej atrakcyjne dla Polski. Jeśli inni nie będą szczelinować, prawdopodobnie kupią polski gaz – czytamy w "Economist”.
Tygodnik przypomina też, że Komisja Europejska ma w październiku przedstawić długoterminową strategię energetyczną, co może wpłynąć na wydobycie gazu łupkowego. – Jednak Polska w lipcu objęła półroczną prezydencję w Radzie UE, co da jej dobrą pozycję, by wpłynąć na stanowisko komisji – twierdzą dziennikarze.
(am, PAP)