Młodzi ludzie spanikowali, że zostaną rodzicami. Prosto z łóżka ruszyli na nocne poszukiwania lekarza, który przepisze im tabletkę " 72 h po”.
– Z różnych powodów nie stosujemy innej antykoncepcji, wiec nastał czas paniki i chęć natychmiastowego zdobycia tabletek – tłumaczy 20-latek. – Jak się okazało, w Lublinie nie znajdziemy żadnego lekarza ginekologa przyjmującego całodobowo, a była godzina 21. Zaczął się nasz maraton po przychodniach i szpitalach.
Para była przekonana, że receptę dostanie bez problemu. – Serwis wpadka.pl podpowiada, że takie tabletki może przepisać każdy lekarz, nawet pierwszego kontaktu, a nawet weterynarz! Gdyż są lekami ogólnodostępnymi, na receptę i lekarze mają wręcz obowiązek je przepisywać – twierdzi młody mężczyzna.
– Ogarnięci panika stwierdziliśmy, że należy rozpocząć od ginekologicznej izby przyjęć przy ul. Lubartowskiej – relacjonuje 20-latek. – Pełni nadziei udajemy się do okienka, przy którym spotykamy nieprzyjemna starsza panią. Niezrażeni tym widokiem opowiadamy szczegółowo o naszym problemie. Po wysłuchaniu nas pani z wyraźnym oburzeniem stwierdziła, że chyba jesteśmy niepoważni, bo nikt nam takiej tabletki "państwowo” nie przepisze, po czym wręcz wyrzuciła nas za drzwi.
Lekarze tłumaczą, że izba przyjęć ma po prostu inne zadanie. – Recepty wypisują przychodnie. Izba przyjęć jest dla pacjentów w nagłych przypadkach. Ten pacjent mógł następnego dnia rano pójść do każdej przychodni i poprosić o receptę, bo tabletka działa przez 72 godziny. My nie świadczymy takich usług, jak przychodnie – tłumaczy dr Wanda Skrzypczak, ordynator oddziału ginekologii w szpitalu im. Jana Bożego w Lublinie.
Dlaczego lekarze nie chcieli dać im recepty? – To jest tabletka wczesnoporonna, lekarz ma prawo odmówić wypisania takiego środka – usłyszeliśmy od lekarza w jednej z przychodni, którą odwiedzili młodzi ludzie.
Okazuje się, że o ile lekarz powinien zawsze przyjąć pacjenta, o tyle nie w każdych okolicznościach musi wypisać receptę na taki lek.
– Każdy pacjent jest przyjmowany na izbie przyjęć i lekarz nie może odmówić mu rozmowy. Recepta jest wystawiana według oceny i uznania lekarza – wyjaśnia dr Norbert Stachowicz z Kliniki Ginekologii Onkologicznej i Ginekologii SPSK nr 1. – Lekarz podejmuje decyzję po badaniu, żeby ustalić, ile czasu faktycznie minęło od zaistnienia tego incydentu. Lekarz może taką receptę wystawić, ale nie ma takiego obowiązku.