Nawet "Teleexpress” wspomniał o proteście radnego z Białej Podlaskiej. Stanisław Nikołajczuk gdzie się dało interweniował w sprawie plakatów reklamujących warszawski spektakl. Nie podobał mu się tytuł przedstawienia.
– Cale miasto zostało oplakatowane deprawującymi młodzież hasłami! Jest sezon opłatkowy, a młodzi ludzie dwuznacznie uśmiechają się patrząc na wywalony napis "seks grupowy”! – nie krył oburzenia radny.
Radny miał żal, że jego wystąpienie zostało na sesji zbagatelizowane. Stanisław Nowak (SLD), wiceprzewodniczący rady, stwierdził, że plakaty to "nic wielkiego”, a prezydent Andrzej Czapski ostrzegł, że radny tylko robi reklamę przedstawieniu.
– Głodnemu chleb na myśli – skomentował prezydent wystąpienie radnego.
Sztuka "Seks grupowy, czyli psychoterapia” miała zostać zagrana w najbliższy piątek, 13 stycznia w Państwowej Szkole Wyższej im. Jana Pawła II. Ale aktorzy do Białej Podlaskiej nie przyjadą. Spektakl został odwołany.
Radny Stanisław Nikołajczuk nie kryje satysfakcji. – Drwiny sobie zrobili z mojej krytyki, ale jestem zadowolony z odwołania sztuki o tak prowokującym tytule. Plakaty szokowały w całym mieście – mówi.
Sebastiana Michalczuka, studenta AWF, plakat wcale nie zaszokował. – Nie oglądałem sztuki, ale podejrzewam, że plakat miał tylko prowokować. Było to na granicy humoru. Tytuł wywoływał tylko uśmiech – mówi Sebastian.