Po głosowaniu budżetu państwa, w którym większość posłów koalicji PO-PSL była przeciw ważnym dla regionu poprawkom, Michał Kabaciński (RP) chce specjalnego posiedzenia parlamentarnego zespołu. - Dalsze funkcjonowanie tej maszynki do lansowania parlamentarzystów nie ma sensu - stwierdza poseł.
Jak napisał "Dziennik Wschodni" przeciwko głosowali wszyscy posłowie PO z lubelskiego – z wyjątkiem nieobecnego Cezarego Kucharskiego. Z partyjnej dyscypliny przy niektórych głosowaniach wyłamali się Jan Łopata i Genowefa Tokarska (oboje z PSL).
Posłowie koalicji PO-PSL nie poparli poprawek, choć dwa tygodnie wcześniej weszli do Lubelskiego Zespołu Parlamentarnego, który miał walczyć o interesy regionu. Nie było nawet jednego symbolicznego głosowania, które zjednoczyłoby naszych posłów.
- Zdecydowaliśmy w zespole, że zajmiemy się budżetem na 2013 r., a odpuszczamy tegoroczny budżet, bo za późno jest żeby skutecznie zabiegać o jego zmianę. To była na wejściu przegrana sprawa. Każdy głosował jak dyktowała mu wiedza i logika - tłumaczyła nam Tokarska.
To nie przekonało Michała Kabacińskiego z Ruchu Palikota. W wydanym dziś oświadczeniu krytykuje działalność Lubelskiego Zespołu Parlamentarnego.
"W dniu, kiedy został powołany Zespół byłem pełen nadziei na rzeczywistą pracę na rzecz naszego województwa, niestety okazało się, że chodziło o PR-ową zagrywkę. Z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że taka działalność w obecnej kulturze politycznej koalicji to fikcja” napisał w oświadczeniu Kabaciński.
Poseł RP podsumowuje: "W związku z brakiem sensu dalszego funkcjonowania tej maszynki do lansowania parlamentarzystów zwrócę się do Przewodniczącej Zespołu Pani Poseł Genowefy Tokarskiej o zwołanie Zespołu w Lublinie z udziałem mediów w celu wyjaśnienia nieudolności Zespołu”