(KMP w C
Z dnia na dzień chełmscy policjanci ustalili i zatrzymali sprawcę wczorajszego, fałszywego alarmu bombowego. Dyżurnemu chełmskich strażaków dwukrotnie, drogą telefoniczną przekazał informację, że bomba została podłożona w tak zwanym Gmachu, czyli największym biurowcu w mieście.
Przeszukanie wszystkich pomieszczeń zajęło odpowiednim służbom prawie 4 godziny. Bomby nie było.
Kiedy pirotechnicy przetrząsali Gmach, inni funkcjonariusze namierzali dowcipnisia. Już po kilkudziesięciu minutach poznali jego imię i nazwisko, ale zatrzymali go dopiero dzisiaj. To 34-letni mieszkaniec Chełma, który w chwili, kiedy zapukali do niego mundurowi miał w organizmie 2,5 prom. alkoholu.
W tym stanie nie sposób było go przesłuchać. Dopiero jutro zostanie doprowadzony do prokuratora, który zadecyduje o jego najbliższej przyszłości. Za to, co zrobił grozi mu nawet do ośmiu lat więzienia, a do tego zwrot kosztów szeroko zakrojonej akcji ratunkowej. Wysokość tych kosztów jest jeszcze szacowana.