Pierwsze alpaki przyleciały do Polski w 2004 r. Dziś stado Mariusza Wierzbickiego we wsi Bujenka koło Ciechanowca na Podlasiu liczy 140 sztuk. Wciąż jest największe w Polsce, ale już nie jedyne.
Co ciekawe, hodowlą tych zwierząt w Europie rzadko zajmują się rolnicy. – Takie fermy prowadzą na przykład lekarze czy prawnicy, dla których to dodatkowe źródło dochodu – mówi hodowca z Bujenki.
Według Wierzbickiego, na hodowli alpak można dobrze zarobić, gdy stado liczy co najmniej 50 sztuk. – Na Zachodzie opłacalne są też mniejsze stada. Ale przy takich gospodarstwach zwykle znajduje się sklepik, który sprzedaje wyroby z wełny – tłumaczy.
Wełna z alpak, jakością porównywana z kaszmirem, angorą czy moherem, jest bardzo droga. Kilogram "surówki” kosztuje 100-150 zł, ale za przetworzoną włóczkę trzeba już zapłacić od 900 do 1300 zł.
– Wełna z alpak jest dwa razy cieplejsza od owczej. Jest też znacznie bardziej wytrzymała i bardzo miękka – tłumaczy Wierzbicki.
Alpaki rasy huacaya (bardziej puszysta ) strzyże się raz w roku, a suri (włosy przypominają dready) co drugi rok. Z jednego zwierzęcia można uzyskać od 3 do 5 kg wełny.
– Wcześniej mieliśmy problem ze zbytem, bo mało kto w Polsce słyszał o wełnie z alpak. Ale w tym roku sprzedaliśmy już ponad tonę. Wszystko, co mieliśmy w magazynie – mówi hodowca.
Znakomita wełna to nie jedyna zaleta tych sympatycznych zwierząt z Ameryki Południowej. Alpaki są bardzo mało wymagające. Można je hodować nawet na ziemiach V-VI klasy. – W Andach żyją na wys. 4 tys. metrów, więc w znacznie gorszych warunkach – mówi Wierzbicki. – Dla stada stu sztuk wystarczą 3 hektary łąk.
Alpaki są nie tylko tanie w utrzymaniu, ale też rzadko chorują. – Raz w miesiącu moje zwierzęta dostają zastrzyk z multiwitaminy. A dwa razy do roku odrobaczamy je – tłumaczy hodowca.
Niestety, rasowe zwierzęta są drogie. Samica w ciąży kosztuje ok. 7 tys. zł. – Samce są tańsze. Można je kupić już za 2-3 tys. Ale to takie "kundelki”, nie do rozrodu – mówi Wierzbicki.
Inwestycja w rasowe alpaki dość szybko się zwraca. Zwierzęta te żyją do 20–25 lat. Choć ciąża trwa 11, 5 miesiąca, to samica może rodzić młode co roku. Rynek żadnego europejskiego kraju jeszcze się alpakami nie nasycił.
– Ciągle mam zamówienia na nowe zwierzęta – mówi Wierzbicki. – Podpieramy się transportami z Chile, ale to wciąż za mało.
Alpaki świetnie sprawdzają się w agroturystyce, rehabilitacji dzieci i osób starszych. Są łagodne, nie gryzą, nie kopią, bardzo rzadko plują. Bez problemu dogadują się z innymi zwierzętami i są ekologiczne.
– Nie wyrywają trawy jak owce czy kozy, tylko przygryzają ja jak kosiarka. Załatwiają się tylko w jednym, góra dwóch miejscach na łące. A wełna ma naturalny tłuszcz, więc wyroby z alpaki można prać bez detergentów – wylicza zalety alpak Wierzbicki.
Lada dzień zarejestruje się Polski Związek Hodowców Alpak. W maju lub w czerwcu związek chce zorganizować na SGGW pierwszą w naszym kraju wystawę tych zwierząt.