Tytułowe „Okrzyki pogromowe” rozbrzmiewają w najnowszej książce Joanny Tokarskiej-Bakir w dwojaki sposób. Słyszymy nie tylko głośne antyżydowskie hasła wykrzykiwane przez wściekły tłum, ale także wołanie o pomoc i zawodzenie ofiar.
Badaczka zgłębia zachowane w różnych archiwach zeznania, protokoły, wspomnienia i życiorysy, które przedstawiają wzajemne stosunki Polaków i Żydów z polskich wsi w czasie trwania II wojny światowej i tuż po jej zakończeniu. Obraz lat 1939–1946, jaki wyłania się z książki jest przygnębiający. To czas obopólnego strachu, rosnącej niechęci, silnego napięcia i - ostatecznej kulminacji - w postaci mordu.
„Okrzyki pogromowe” to próba znalezienia odpowiedzi na pytanie dlaczego, często w bardzo bliskich społecznościach polsko-żydowskich, w czasie wojny dochodziło do rabunków, gwałtów oraz mordowania Żydów? Co – tuż po piekle Holokaustu - było powodem wybuchu powojennych pogromów w Rzeszowie (czerwiec1945 r.), Krakowie (sierpień 1945 r.) i Kielcach (lipiec 1946 r.)? Czym kierowali się Polacy, mordując często swoich najbliższych sąsiadów – Żydów?
Z drugiej strony autorka zastanawia się nad motywacją tych Polaków, którzy Żydom pomagali. Wniosek jest niestety prozaiczny „Bieda (…), jest elementem najlepiej uosabiającym do przyjęcia pod dach Żyda”. Polacy jako społeczność niechętnie ratowali Żydów, wręcz wrogo traktowali tych, którzy na taką pomoc się decydowali. W związku z tym nie tylko Żydzi zmuszeni byli do życia w ukryciu, ale również ich „opiekunowie”.
Możliwość wydania groziła śmiercią zarówno Żydów, jak i Polaków. Ciekawe spostrzeżenia ma autorka odnośnie Sprawiedliwych wśród Narodów Świata oraz prac, które powstały na ten temat: „Społeczeństwo polskie jako grupa lubi się powoływać na swoich Sprawiedliwych. Wśród nagrodzonych tym tytułem najwięcej jest, jak wiadomo, Polaków. Problem jednak polega na tym, że tych Żydów, których w czasie wojny uratowano, ocalono indywidualnym wysiłkiem, niejako wbrew społeczeństwu, które dziś się nimi szczyci”.
Bardzo cenną częścią tej publikacji są rozdziały poświęcone antysemityzmowi wśród oddziałów AK i AL. Tokarska mierzy się ze stereotypem filosemickości członków lewicowych organizacji partyzanckich i potwierdza niechętny, a nawet wrogi stosunek żołnierzy AK i NSZ wobec Żydów: „Ocaleni mówią o rabunkach i zabójstwach, których doświadczyli ze strony tych formacji [AK,NSZ i AL], podkreślają jednak, że tylko oddziały lewicowe gotowe były przyjmować Żydów w swoje szeregi i tylko one karały niekiedy swoich członków za – rzekomo wyłącznie samowolne – rabowanie i zabijanie Żydów”.
Najnowsza książka Joanny Tokarskiej-Bakir jest kolejnym dowodem na to, że w polsko-żydowskiej historii jest wciąż wiele niewyjaśnionych wątków i niezagojonych ran. Zapewne wzbudzi kontrowersje i obudzi w narodzie przymus walki o honor. Mam nadzieję, że przede wszystkim pobudzi do myślenia – tego krytycznego.