Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Piotr Kacejko, rektor Politechniki Lubelskiej (Maciej Kaczanowski)
Piotr Kacejko, rektor Politechniki Lubelskiej schwytał kierowcę, który po pijanemu prowadził samochód.
We wtorek przed godziną 17 rektor jechał służbowym samochodem na wręczenie nagród Lubelskiego Towarzystwa Naukowego. Na Al. Racławickich pomiędzy ul. Spadochroniarzy a Sowińskiego zauważył citroena.
- Z kierowcą, który prowadził nasze auto zauważyliśmy, że ten samochód jedzie niepewnie - mówi rektor. - Dojechaliśmy do skrzyżowania z ul. Sowińskiego.
Samochody zatrzymały się na czerwonych światłach. Kierowca rektora zawiadomił policję, a wykładowca miał okazję przyjrzeć się kierowcy citroena. Mężczyzna wyglądał na pijanego.
- Postanowiłem działać, podszedłem do citroena, w środku siedział drobny, starszy mężczyzna. Chwyciłem go za kołnierz kurtki i wyprowadziłem z samochodu – opowiada profesor Kacejko. – Zabrałem kluczyki.
Kierowca citroena ledwo trzymał się na nogach. Zajęli się nim policjanci. - Miał w organizmie prawie 2,6 promila alkoholu - mówi Arkadiusz Arciszewski z lubelskiej policji.
- Z kierowcą, który prowadził nasze auto zauważyliśmy, że ten samochód jedzie niepewnie - mówi rektor. - Dojechaliśmy do skrzyżowania z ul. Sowińskiego.
Samochody zatrzymały się na czerwonych światłach. Kierowca rektora zawiadomił policję, a wykładowca miał okazję przyjrzeć się kierowcy citroena. Mężczyzna wyglądał na pijanego.
- Postanowiłem działać, podszedłem do citroena, w środku siedział drobny, starszy mężczyzna. Chwyciłem go za kołnierz kurtki i wyprowadziłem z samochodu – opowiada profesor Kacejko. – Zabrałem kluczyki.
Kierowca citroena ledwo trzymał się na nogach. Zajęli się nim policjanci. - Miał w organizmie prawie 2,6 promila alkoholu - mówi Arkadiusz Arciszewski z lubelskiej policji.
