– Jest zagrożenie, że z kolejnych autobusów na jezdnię odpadnie szyba – przyznaje Zarząd Transportu Miejskiego. Ale dodaje, że tak być nie musi i nie wycofuje wozów z ruchu.
Po spotkaniu ZTM, powołując się na Autosana, poinformował, że winna była źle wykonana szyba. Urzędnicy twierdzą jednak, że nie wiedzą, ilu pojazdów dotyczy usterka. Autosan ma to dopiero ustalić.
Urzędnicy postanowili nie wstrzymywać eksploatacji sancity, choć kolejna szyba odpadająca na jezdnię mogłaby spowodować wypadek drogowy. – Proszę nie traktować tego tak, że stwierdzona w tamtym pojeździe usterka dyskwalifikuje wszystkie 43 autobusy, bo musielibyśmy je wycofać z ruchu w obawie, że znów na jakiejś nierówności zgubią szybę. Oczywiście takie potencjalne zagrożenie istnieje, ale wcale nie musi się tak stać, dlatego te autobusy są nadal używane – mówi Justyna Góźdź z Zarządu Transportu Miejskiego.
ZTM nie deklaruje też, że jeśli część wozów będzie obarczona wadą, to zostaną one w zajezdni do czasu wymiany szyby. Termin takiej wymiany Autosan ma podać dopiero po ustaleniu liczby wadliwych szyb.
O wyjaśnienia w sprawie wypadającej szyby ZTM wystąpił dopiero po ostatnim, nagłośnionym przez media przypadku, choć nie był on pierwszym. Urzędnicy nie byli też na spotkaniu, na które do MPK przyjechały ekipy z Autosana i od producenta szyb.
– ZTM powinien być na takim spotkaniu – przyznał nam kilka dni temu Grzegorz Siemiński, zastępca prezydenta. Prezydent Krzysztof Żuk stwierdził, że pracę tej instytucji "można oceniać krytycznie w zakresie zaangażowania w kontaktach z producentem”.
Autosany nie są jedynym szwankującym zakupem lubelskiej komunikacji. Niektóre diodowe wyświetlacze, zamiast działać poprawnie, często migają. Siemiński pytany przez nas we wtorek, czy wie, co ZTM zrobił, by wyegzekwować od producenta usunięcie wad, nie udzielił żadnej konkretnej odpowiedzi.