Lubelskie się wyludnia. Przez ostatnie 12 lat z mapy regionu "zniknęło” 40-tysięczne miasto. Kto zostaje, coraz częściej wybiera życie na wsi.
Na koniec ubiegłego roku Lubelskie zamieszkiwało nieco ponad 2,1 mln ludzi. To o ponad 6 tys. mniej niż rok wcześniej. A w porównaniu z 2000 rokiem liczba ludności spadła o ponad 40,5 tys. osób. Odwrotne zjawisko naukowcy zauważyli tylko w trzech powiatach: lubelskim, łęczyńskim i świdnickim. W drugim przypadku przyczyną jest dodatni przyrost naturalny. Z kolei dodatni wynik powiatu lubelskiego to wynik przeprowadzek. Coraz więcej ludzi przenosi się ze stolicy regionu na obrzeża miasta.
W rezultacie przybyło mieszkańców w gminach Wólka i Konopnica. Największy wzrost, ponad 3 proc., zanotowano jednak w gminie Głusk.
– Bliskość dużego miasta, dobra infrastruktura i rozbudowana baza edukacyjna. To główne przyczyny takiego stanu rzeczy – wylicza Bogusław Kukuryk, sekretarz gminy. – Ta tendencja trwa od lat. Budujemy kanalizację, gazociągi, drogi. Co roku jedną trzecią budżetu przeznaczamy na tego rodzaju inwestycje. Tylko od początku roku ogłosiliśmy 14 przetargów na chodniki, drogi czy oświetlenie. To procentuje.
Okolice Lublina przyciągają mieszkańców. Na przeciwnym biegunie są powiaty krasnostawski i hrubieszowski. Tam odnotowano największy ubytek ludności.
W Lubelskiem 106 kobiet przypada średnio na 100 mężczyzn. W miastach wskaźnik ten sięga 112. Najwięcej kobiet na 100 mężczyzn jest w Lublinie, aż 117. Nieco mniejsze dysproporcje widać w Chełmie i Zamościu. Martwić może struktura ludności. Od 2000 roku liczba dzieci zmalała o ponad jedną czwartą. Jednocześnie grupa dorosłych wzrosła o ponad 3 proc., a osób w sile wieku wzrosła blisko o 8 proc. Starzejemy się. Przeciętny mieszkaniec regionu ma nieco ponad 38 lat.