Niemal 2,5 promila alkoholu miał w organizmie 54-letni Białorusin, który kierował autem. Został zatrzymany dzięki 24-latkowi, który zauważył, że pijany kierowca jedzie "wężykiem".
Kiedy na miejsce dotarli policjanci podszedł do nich młody mężczyzna, i powiedział, że to on wezwał policję. Dodał, że jadąc z kolegami w stronę Łukowa, zauważył jadący "wężykiem" pojazd. Samochód nie potrafił utrzymać właściwego toru jazdy cały czas zjeżdżając na pobocze.
Mężczyzna podejrzewając, że kierowca może być pijany postanowił go zatrzymać. Gdy już udało mu się wyprzedzić auto, zauważył, że skręca ono na teren stacji paliw. Pojechał więc za nim.
- Podchodząc do samochodu nie miał już wątpliwości, że za kierownicą siedzi pijany mężczyzna. Wszedł do auta i zabrał kluczyki ze stacyjki. O zdarzeniu powiadomił policję - mówi mł. asp. Barbara Salczyńska z Komendy Powiatowej Policji w Radzyniu Podlaskim.
Kierowcą okazał się 54-letni obywatel Białorusi. - Miał prawie 2,5 promila alkoholu w organizmie - mówi Salczyńska.
Mężczyzna został zatrzymany do wyjaśnienia, teraz trzeźwieje w policyjnym areszcie. Zgodnie z prawem za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi kara do 2 lat więzienia.