Mieszkaniec Chełma zostawił swój stary rower-składak na szczycie Giewontu. Czy dlatego, że za promowanie miasta dostał od władz nowy? Nie chce powiedzieć, dlaczego to zrobił. Strażnicy z Tatrzańskiego Parku Narodowego grożą mu sankcjami.
Głównym podejrzanym jest młody chełmianin. Niedawno zasłynął tym, że w czerwcu pokonał swoim 20-letnim jubilatem trasę z Chełma do Gdańska. Dystans przejechał dzielnie, doświadczając mnóstwo życzliwości po drodze. Cała Polska na portalu społecznościowym Facebook wspierała rowerzystę.
– Za kreowanie pozytywnego wizerunku Chełma podczas wyprawy nad morze, nasz mieszkaniec otrzymał nowy rower. Naszym zdaniem jego wyprawa do Gdańska miała bardzo pozytywny oddźwięk w mediach – mówi Roland Kurczewicz, pełnomocnik prezydent Agaty Fisz. Podczas małej uroczystości cyklista zapowiedział, że to nie jest jego ostatnie słowo w kwestii turystyki rowerowej.
No i pojechał. 3 sierpnia był już w Krakowie i pytał na Facebooku, czy ktoś nie pomoże mu przewieźć roweru z Krakowa do Zakopanego. Kilka dni później jubilat był już na Giewoncie.
– Dziennikarze dzwonią z całej Polski i podają imię i nazwisko tego pana z Chełma. Wszystko wskazuje na to, że to jest jego rower – mówi Bogusława Chlipała z Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Sprawca całego zamieszania nie odbierał wczoraj telefonów. Skontaktowaliśmy się z nim za pośrednictwem Facebook'a. – Rower wniosłem sam – potwierdził. Nie chciał jednak wytłumaczyć powodów swojego wyczynu.
– Złamał co najmniej trzy przepisy porządkowe TPN. Po pierwsze, był na szlaku po zmroku. To jest zakazane. Po drugie, wniósł na szlak pieszy rower, co również jest niedozwolone. I po trzecie – pozostawił go po przy krzyżu. Co po prostu jest zaśmiecaniem Parku. Poza tym rower nie by przymocowany do krzyża. Mógł spaść i zranić innego turystę – wylicza Bogusława Chlipała.
Straż TPN poszukuje właściciela jubilata.
– Grożą mu trzy mandaty, każdy do 500 zł. Sprawa może nawet trafić do sądu lub tylko skończy się upomnieniem. Wszystko wyjaśni się, jak straż TPN zakończy wyjaśnianie tej sprawy – dodaje Bogusława Chlipała.
Tymczasem użytkownicy Facebooka podpowiadają mieszkańcowi Chełma nowy: kierunek: Teraz Mount Everest!