W najgorszej sytuacji są ludzie utrzymujący się z zasiłków i renciści – tak wynika z najnowszego raportu GUS o sytuacji gospodarstw domowych
Ile zarabia się w naszym regionie? Z danych za ubiegły rok wynika, że 1055 zł netto na osobę w rodzinie. Daje nam to przedostatnie miejsce w kraju. Po odliczeniu innych wydatków jak alimenty, dodatkowe podatki czy opłaty za studia dzieci, kwota ta maleje do 1006 zł. To nieco więcej niż w 2011 roku.
Wydajemy na żywność
Co miesiąc wydajemy ponad 900 zł na osobę. Z tego niespełna 870 zł na tzw. konsumpcję.
– Większość tej puli pochłaniają wydatki na żywność i napoje. W przeliczeniu na osobę to blisko 250 zł na miesiąc – mówi Małgorzata Kaźmierska z Urzędu Statystycznego w Lublinie. – Na dalszych miejscach są opłaty związane z mieszkaniem, transport, rekreacja, wyposażenie domu.
Wydatki w niemal wszystkich kategoriach rosną. Wyjątkiem są rachunki za telefon i Internet. – Korzystamy więcej, ale płacimy mniej, bo rośnie konkurencja – wyjaśnia Kaźmierska.
Polska bieda
Statystycy sprawdzili również, jak wygląda polska bieda. Okazuje się, że poniżej granicy skrajnego ubóstwa żyje ponad 8 proc. rodzin w naszym regionie. Mogą sobie pozwolić tylko na zaspokojenie absolutnie podstawowych potrzeb. Za skrajne ubóstwo uznaje się dochód na poziomie maksymalnie 1401 zł dla rodziny z dwójką dzieci.
Na szczęście grupa najbiedniejszych kurczy się z roku na rok. Są w niej renciści i co piąta rodzina, utrzymująca się z zasiłków. W najlepszej sytuacji są pracujący na własny rachunek. W tej grupie skrajna bieda dotyka tylko 2 na 100 osób.
Ta kategoria nie pokazuje jednak wszystkiego. Badacze mówią o tzw. relatywnym ubóstwie. Dotyczy ono rodzin z dochodami poniżej połowy średniej krajowej. Wówczas w domu ledwo starcza "od pierwszego do pierwszego”. W takiej sytuacji jest blisko 23 proc. rodzin w Lubelskiem. To dwa razy więcej niż na Mazowszu. Grupa ta stale, ale bardzo powoli się kurczy.
Co mamy w domach?
Mimo niskich dochodów, żyjemy w coraz lepszych warunkach. Widać to, jeśli porównamy dane z ostatniej dekady. W 2003 roku komputer z dostępem do sieci był w zaledwie co 10 domu w naszym regonie.
Teraz może się tym pochwalić blisko 65 proc. rodzin. O kilkanaście procent wzrosła liczba samochodów. Telefon komórkowy jest w blisko 90 proc. domów. Stać nas również na zmywarki. W 2003 roku miało je niespełna 2 proc. rodzin. Teraz są w co dziesiątym domu.