Młody mieszkaniec Puław, ojciec czwórki dzieci, miał uprowadzić i wielokrotnie zgwałcić przedstawicielkę handlową. Trzymał kobietę we własnej piwnicy. W tym czasie partnerka oprawcy sprzedała biżuterię i wyczyściła konto ofiary.
31-letnia kobieta pracowała jako przedstawiciel handlowy. Zbierała reklamy przedsiębiorców. Skontaktowała się z budowlańcem, Grzegorzem N. Oboje spotkali się w Puławach.
Umówili się wtedy na kolejną rozmowę w sprawie reklamy. Grzegorz N. poprosił o spotkanie się w 10 lipca w Niezabitowie. Tam kobieta wsiadła do jego renault laguny. Mężczyzna podjechał w ustronne miejsce, przed jedną z opuszczonych posesji. Poprosił kobietę, by poszła z nim za dom, żeby "coś tam zrobić”.
– Tam mężczyzna potraktował 31-latkę gazem – relacjonuje sędzia Artur Ozimek, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie. – Kiedy kobieta się przewróciła groził jej nożem, wykręcił ręce i skrępował je taśmą samoprzylepną. Następnie podjechał samochodem, położył kobietę na tylnym siedzeniu i zgwałcił.
Później oprawca zawiózł swoją ofiarę do Puław. Zatrzymał się przed swoim blokiem przy ul. Partyzantów. W mieszkaniu czekała konkubina z czwórką małych dzieci. Tymczasem Grzegorz N. na głowę i nogi uprowadzonej kobiety nałożył dwa jutowe worki i przeniósł kobietę do piwnicy
– Tam skrępował linką jej całe ciało – dodaje sędzia Ozimek. – W usta kobiety wcisnął kawałek szmaty. Zabrał jej pieniądze, karty kredytowe, pierścionek, obrączkę i telefony komórkowe.
Z aktu oskarżenia wynika, że kiedy kobieta leżała w piwnicy, 32-latek zgwałcił ją jeszcze dwa razy. Groził jej nożem. Zmusił, by podała mu numery PIN swoich kart bankowych. Cennymi rzeczami ofiary zajęła się konkubina oprawcy.
Biżuterię, wycenianą w sumie na 3 tys. zł sprzedała w lombardzie. Z kont zgwałconej kobiety udało się wybrać niewiele ponad 700 zł i 220 funtów brytyjskich. Ofiara straciła również dwa telefony komórkowe. Następnego dnia, Grzegorz N. zabrał ją z piwnicy i wysadził za galerią handlową w Puławach.
32-letni oprawca trafił do aresztu. Proces pary rozpocznie się pod koniec października. Anna L. chce dobrowolnie poddać się karze 3 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Grzegorzowi N. za gwałt grozi do 12 lat za kratami.