11-letnia Gabrysia Andor od ośmiu lat zmaga się z nowotworem rdzenia kręgowego. Rodzice dziewczynki z trudem wiążą koniec z końcem. Z pomocą ruszyli miejscowi społecznicy.
– To nasza jedyna córka, wszystkie oszczędności przeznaczamy na jej leczenie i rehabilitację. Jesteśmy pod ścisłą kontrolą wielu specjalistów z Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie. Comiesięczne recepty dla Gabrysi kosztują nas ponad 500 zł – przyznaje Irena Andor.
Na tym nie kończą się problemy rodziny z Kolonii Szuminki (gm. Włodawa). - Gabrysię i jej rodziców poznałam w 2010 roku. Zwrócili się wtedy o pomoc do proboszcza parafii św. Ludwika we Włodawie, bo pozostali bez środków do życia. Zorganizowaliśmy zbiórki przy kościele – opowiada Halina Pytko z rady parafialnej. – Jednak dopiero kiedy odwiedziłam dziewczynkę, zobaczyłam opłakane warunki w jakich mieszka ta rodzina. Gnieździli się w jednym pokoju z kuchnią, bez łazienki - wspomina pani Halina. Irena Andor przyznaje, że kąpie chorą córkę w nadmuchiwanym baseniku. Tymczasem Gabrysia potrzebuje specjalnej wanny do rehabilitacji i masażu.
Już wkrótce warunki życia rodziny z Kolonii Szuminki mogą się zmienić. Lokalni społecznicy zainicjowali rozbudowę domu. – Prace są w końcowej fazie. W dobudówce znalazły się: oddzielny pokój dla Gabrysi, upragniona łazienka i kotłownia z piecem centralnym – wylicza Pytko.
Wciąż brakuje jednak środków na materiały do wykończenia wnętrz. – Nie mamy farb do malowania, płytek do łazienki ani paneli podłogowych. Utrzymujemy się tylko z gospodarstwa rolnego, które prowadzimy razem z mężem – mówi matka 11-latki. Oprócz rady parafialnej w pomoc Gabrysi zaangażowały się miejscowe władze. – Ułatwiliśmy tej rodzinie procedurę gromadzenia dokumentów potrzebnych do rozbudowy domu. Poza tym, zorganizowaliśmy aukcję na rzecz Gabrysi, co jakiś czas przeprowadzamy również zbiórki w urzędzie gminy – potwierdza Tadeusz Sawicki wójt gminy Włodawa. – To niezwykle skromni ludzie, którzy nie domagają się pomocy. Zazwyczaj to ja proszę ich, aby na bieżąco informowali nas, gdy mają jakieś potrzeby-dodaje włodarz gminy.
Pomimo choroby nowotworowej rodzice dziewczynki starają się zapewnić córce normalne i godne życie. – Gabrysia ma indywidualny tok nauki. Codziennie kilka godzin poświęca na lekcje i na rehabilitację. Poza tym, córka jest uzdolniona plastycznie. Uwielbia malować- opowiada matka 11-latki. Z kolei, Halina Pytko podkreśla, że Gabrysia jest niezwykle radosną młodą osobą. – Jestem pełna podziwu, że pomimo tragedii jaka ją spotkała, ma siłę aby cieszyć się drobnostkami. Jej wola życia daje mi tyle energii – przyznaje przyjaciółka rodziny.
Środki na leczenie i rehabilitację chorej Gabrysi można wpłacać na konto: Caritas Diecezji Siedleckiej, 78 9194 0007 0027 9318 2000 0010 z dopiskiem: likwidacja barier dla Gabrieli Andor. Rodzina potrzebuje też wsparcia przy rozbudowie domu, nr telefonu do Ireny Andor : 519810250.