Lubelscy posłowie PiS protestują przeciwko zmianom w tzw. "janosikowym” i deklarują chęć współpracy z marszałkiem województwa Krzysztofem Hetmanem (PSL).
Konferencję prasową zwołali w czwartek w tej sprawie posłowie Sławomir Zawiślak, Jerzy Rębek i Adam Abramowicz.
– Nowy projekt ustawy o "janosikowym” spowoduje, że nasze województwo straci 14 mln złotych. Jest jeszcze możliwość odwrócenia tej sytuacji, bo projekt jest jeszcze w Senacie, ale potrzebna jest współpraca i wspólne lobbowanie na rzecz naszego województwa – mówi Zawiślak.
Poseł podkreśla, że trudna sytuacja gospodarcza woj. mazowieckiego, które domagało się zmniejszenia "janosikowego”, nie wynika z kryzysu, a z tego, że było źle zarządzane przez marszałka Adama Struzika z PSL.
- Uważamy, że zmiana ustawy nie służy równomiernemu rozwojowi kraju. Dziwi nas, że tylu parlamentarzystów zagłosowało za tym projektem, czyli przeciwko swoim województwom – stwierdził Rębek.
Posłowie PiS zaapelowali o spotkanie z marszałkiem Hetmanem i zarządem województwa. – Chodzi o potrzebę wspólnego działania na rzecz utrzymania tzw. "janosikowego” dla województwa, co najmniej na dotychczasowym poziomie. Jeżeli zmiana wejdzie w życie, to powinniśmy otrzymać stosowną refundację z budżetu państwa – mówi Zawiślak.
Tymczasem w poniedziałek radni sejmiku województwa lubelskiego skrytykowali uchwalone przez posłów zmiany dotyczące tzw. janosikowego, a swoje stanowisko przesłali m.in. do premiera i prezydenta.
- Marszałek jest w tej chwili w Brukseli, ale kiedy wróci z pewnością bardzo chętnie się spotka. Myślę, że do takiego spotkania mogłoby dojść na początku przyszłego tygodnia – mówi Beata Górka, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego.
Przy okazji czwartkowej konferencji posłowie PiS komplementowali propozycje zmiany ustawy o zamówieniach publicznych, przygotowane z inicjatywy Hetmana.
– Projekt zawiera wiele słusznych założeń, z większością PiS się zgadza. Mam nadzieję, że nie trafi do kosza – kończy Zawiślak. Jednym z głównych założeń projektu jest zmiana kryterium wyboru wykonawców inwestycji. Obecnie decyduje o tym cena, w efekcie wygrywają firmy, które nie są w stanie zrealizować zamówienia.