Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Mała ciężarówka ważyła 17 ton, choć maksymalnie mogła tylko 7,5 tony. Inspektorzy zapowiadają wzmożone ważenie na drogach.
Ledwo jadąca ciężarówka na ukraińskich numerach wpadła w oko inspektorom z Zamościa. Ukraiński pojazd został zatrzymany do kontroli w Siennicy Nadolnej.
- Jak na taki mały pojazd poruszał się on bardzo "ociężale”. Zgodnie z dowodem rejestracyjnym jego dopuszczalna masa całkowita mogła wynosić 7490 kg, a masa własna 5500 kg - mówi Mariusz Szabała, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Lublinie.
Oznacza to, że pojazdem tym można przewozić ładunek o maksymalnej masie 1990 kg. Samochód wiózł blacho-dachówkę załadowaną z Zamościu
Inspektorzy nie mieli innego wyjścia, jak tylko skierować Ukraińca na wagę. - Wyniki ważenia wykazały, że rzeczywista masa pojazdu wynosi blisko 17 ton. Pojazd przekroczył 2,5-krotnie dopuszczalną normę - dodaje Szabała.
Przeładowany samochód jest ogromnym zagrożeniem w ruchu drogowym. - Głupotą i brakiem wyobraźni wykazał się w tym przypadku nie tylko kierowca, ale również załadowca - mówi inspektor.
Samochód został skierowany na parking. Inspektorat w Zamościu już wszczął postępowanie administracyjne w tej sprawie.
