Lubelska ateistyczna fundacja Wolność od Religii dostała odmowę uznania za organizację pożytku publicznego. Tym samym nie będzie mogła np. otrzymywać 1 procenta podatku.
Wczoraj fundacja dostała odmowę. Sąd uznał, że nie spełnia warunku działania na rzecz osób znajdujących się w szczególnie trudnej sytuacji względem reszty społeczeństwa. Zdaniem sądu osoby niewierzące wcale nie mają gorzej, bo Konstytucja opiera się na "demokracji, sprawiedliwości społecznej, tolerancji, wolności sumienia, poszanowaniu odrębności narodowych, etnicznych, językowych, kulturowych, wyznaniowych i religijnych”. Sąd podkreślał, że "grupy wyznaniowe, religijne, czy środowiska ateistyczne korzystają z takiej samej ochrony prawnej (…) żadna z tych grup nie jest postawiona w sytuacji gorszej względem pozostałych”.
- Jeżeli sąd uważa, że skoro mamy Konstytucję to prawa wszystkich są przestrzegane, to idąc tym tropem nie byłyby potrzebne np. organizacje na rzecz kobiet. Bo przecież prawa kobiet też są gwarantowane - mówi Dorota Wójcik, szefowa fundacji. Nie zgadza się ze zdaniem sądu, że ateiści "poczytują się za mniejszość”. - My jesteśmy mniejszością - dodaje. Podkreśla, że ateiści wymagają obrony i przytacza przykłady niezgodnego z prawem żądania od rodziców oświadczeń o nieuczęszczaniu dziecka na lekcje religii.
Fundacja zapowiada, że odwoła się od decyzji sądu. - Bo odbiera nam ona wiarę, że państwu rzeczywiście zależy na społecznym angażowaniu się obywateli. Na odwołanie mamy czas do poniedziałku - mówi Wójcik.
W oficjalnym wykazie organizacji pożytku publicznego można znaleźć m.in. Klub Inteligencji Katolickiej, Stowarzyszenie Walki ze Spamem, czy też Związek Polskich Spadochroniarzy.