Prokuratura Okręgowa w Zamościu umorzyła śledztwo przeciwko Olegowi I. Ukrainiec chciał bez zezwolenia przewieźć z Polski do swojego kraju ponad 500 hełmów. Chciał w ten sposób pomóc rodakom w walce z separatystami.
- Do przestępstwa doszło, ale wzięliśmy pod uwagę okoliczności sprawy, wyjaśnienia świadków i podejrzanego - mówi Mirosław Buczek, zastępca prokuratora okręgowego w Zamościu. - Śledztwo zostało umorzone z uwagi na znikomą społeczną szkodliwość czynu.
Prokurator uznał, że Ukrainiec działał ze szlachetnych pobudek. Chciał pomóc innym ludziom i chronić ich życie. Nie brał też za to żadnych pieniędzy.
Śledztwo dotyczyło wydarzeń z końca czerwca. Dwaj Ukraińcy pojawili się wówczas na przejściu w Zosinie. Zgłosili wywóz 551 hełmów. Sprzęt pochodził z polskiego demobilu. Ukraińcy nie mieli zezwolenia na wywóz hełmów. Biegły powołany później przez prokuraturę stwierdził, że większość sprzętu straciła już gwarancję, nie odpowiada normom, więc nie trzeba mieć zgody na ich wywóz.
Oleg I. przyznał się do winy. W prokuraturze wyjaśnił, że pochodzi z Nowowołyńska i hełmy wiózł dla mieszkańców tego miasta, którzy walczą z prorosyjskimi separatystami. Hełmy kupił w sklepie w Lublinie.
Oleg I. korzystał z pomocy prawnej Fundacji Otwarty Dialog. Zajmowała się ona m.in. organizowaniem transportów hełmów i kamizelek na Ukrainę.
Śledczy z Zamościa wciąż prowadzą śledztwo dotyczące ponad 40 kamizelek kuloodpornych, które pod koniec czerwca dwaj Ukraińcy chcieli przewieźć przez przejście w Hrebennem. Nie mieli na to zezwolenia. Sprzęt otrzymali od Fundacji Otwarty Dialog. W tej sprawie jeszcze nikt nie usłyszał zarzutów.