Jest oficjalny protest w sprawie projektowanego przez miasto zwężenia chodnika ul. Narutowicza. Chodzi o ujawniony przez nas plan budowy zatoki przystankowej. Grupa pieszych aktywistów chce, by miasto zrezygnowało z jej budowy.
- Rozwiązanie to jest niezgodne zarówno z obowiązującymi przepisami jak i zdrowym rozsądkiem - stwierdza Krzysztof Wiśniewski z grupy Pieszy Lublin w oficjalnym piśmie do prezydenta miasta. Wysłanie takiego protestu Pieszy Lublin zapowiedział już w grudniu, zaraz po tym, jak ujawniliśmy plany miasta. Zdaniem Wiśniewskiego plany są absurdalne, bo w rejonie przystanku piesi potrzebują nie mniej, ale więcej miejsca, niż w innych częściach chodnika.
Co prawda przepisy nie mówią, jaką szerokość powinien mieć chodnik obok przystanku, ale działacze Pieszego Lublina odsyłają Ratusz do... podręcznika akademickiego, w którym mowa jest o tym, że niezbędne minimum to 3,5 metra. Tymczasem po wytyczeniu zatoki pozostanie mniej, niż 2,5 metra.
Aktywiści w swym piśmie do prezydenta podkreślają, że przywołany przez nich podręcznik to część "wiedzy technicznej”, której zgodnie z Prawem budowlanym należy przestrzegać podczas projektowania.
- Spowoduje, że część pojazdów na sąsiadującym z nią pasie nie będzie mogła zmieścić się obok wystających poza zatokę autobusów, nie spełni więc ona swojej roli - stwierdza Wiśniewski. Zarzuca też, że zatoka jest zaprojektowana niezgodnie z rozporządzeniem mówiącym, że powinna mieć nie mniej niż 3 m szerokości, a ta miałaby 2,5 m. Ratusz w odpowiedzi pokazuje inny punkt tego rozporządzenia mówiący, że na ulicy tej kategorii można dopasować szerokość do rozmiarów autobusów, którym ma służyć. Sprawdziliśmy: najszersze wozy z taboru MPK mają 2,55 m.
Sama zatoka, zdaniem pieszych, jest zaprojektowana niezgodnie z prawem. Powołują się na ministerialne rozporządzenie mówiące, że zatoka powinna mieć nie mniej niż 3 m szerokości. Ta planowana miałaby 2,5 m. i oczekuje, że miasto zrezygnuje z zatoki.
- Oczywiście pismo zostanie przeanalizowane i udzielimy odpowiedzi - mówi Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. - Wycofanie się z budowy zatoki formalnie jest jeszcze możliwe, ale nie ma w tej sprawie decyzji .
Jak dotąd Zarząd Dróg i Mostów jedynie zgłosił projektantowi uwagi, co do samego umiejscowienia planowanej zatoki sugerując by została przesunięta minimalnie bliżej ul. Ochotniczej, żeby zmieściła się między zwężającymi chodnik schodami do kamienic. A już teraz jest tu wąsko. Do tego stopnia, że protesty wzbudziło ustawienie wyświetlacza pokazującego czas odjazdu autobusów i trolejbusów. Ustawiono go prostopadle do jezdni, przez co piesi musieli przeciskać się między nim a schodkami prowadzącymi do sklepu. Ostatecznie wyświetlacz przestawiono równolegle do jezdni.