Na mieszkańcach Terespola można polegać. Wystarczyło, że wicewojewoda lubelska zwróciła się do nich z apelem o oddawanie krwi.
Akcja skierowana była głównie do urzędników administracji rządowej i samorządowej. Ale tłumnie odpowiedzieli na nią również mieszkańcy miasta. W sumie zgłosiły się 62 osoby, ale nie wszyscy mogli oddać krew. Mimo wszystko zebrano aż 23 litry tego życiodajnego płynu.
- Już drugi raz uczestniczę w takiej akcji - mówi pani Agnieszka. Wiem, że mam rzadką grupę krwi, bo A Rh minus. Mam dwoje dzieci i robię to z myślą o nich. Poza tym, mam satysfakcję, że moja krew może przywrócić komuś zdrowie. Czy boli? - Tylko wkucie, potem już nie - dodaje.
Krew przyszli oddać również małżonkowie Agnieszka i Michał. - Oboje mamy krew grupy zero, a ona jest bardzo potrzebna - mówią. Niestety, pan Michał, choć jest honorowym krwiodawcą, krwi nie mógł oddać. Jest obywatelem Białorusi i to go zdyskwalifikowało. - Chciałem pomóc, ale powiedzieli, że mojej krwi nie przyjmą. Byłem zdziwiony, bo krew oddaję od 1996 roku, mam kartę stałego pobytu.
Powiedzieli, że zmieniły się zasady dotyczące obcokrajowców - żali się Michał.
Wśród oddających krew był również Dariusz Działo, szef lubelskiej policji oraz Jacek Danieluk, burmistrz Terespola. - Cieszę się, że frekwencja była tak wysoka - mówi Danieluk.
Radości nie kryła też wicewojewoda Henryka Strojnowska. -Terespol to dziewięciotysięczne miasto, a przyszło tak wiele osób. Nie chciałabym jednak, żeby to była tylko jednorazowa akcja - mówiła.
Każdy, kto zgłosił się do punktu, musiał chwilę postać w kolejce, by się zarejestrować. Potem przechodził badania wstępne. - Dopiero, gdy lekarz zakwalifikował go, mógł oddać krew - wyjaśnia Anna Krawczuk-Polubiec, szef ekipy lekarskiej.
Przy okazji pobierania krwi specjaliści wykonywali również badania m.in. w kierunku WZW typu B i C, HIV oraz oznaczali grupę krwi.
Tam też upuszczą krwi
x Lubartów – 11 sierpnia,
x Opole Lubelskie – 18 sierpnia,
x Bychawa – 20 sierpnia
x Kazimierz Dolny – 25 sierpnia