Przed Sądem Rejonowym w Białej Podlaskiej ruszył proces w sprawie afery przetargowej. Na ławie oskarżonych jest dwóch urzędników i trzech biznesmenów z branży budowlanej. Prokuratura zarzuca im wymianę informacji, które miały ułatwiać wygrywanie przetargów na inwestycje drogowe w mieście i gminie. Żaden z nich nie przyznaje się do winy.
Akt oskarżenia liczył aż 9 tomów. 21 lutego, po trwającym blisko rok śledztwie, odbyła się pierwsza rozprawa w tej głośnej sprawie. Oskarżonych jest trzech urzędników, inspektor z Urzędu Miasta oraz dwóch z Urzędu Gminy, w tym zastępca wójta Adam O. To oni mieli kontaktować się z bialskimi przedsiębiorcami z branży budowlanej, Bogdanem S. i Wiesławem H.
– Przedmiotem aktu oskarżenia są nieprawidłowości związane z przygotowaniem i przeprowadzeniem postępowań przetargowych dotyczących inwestycji drogowych – mówi prokurator Marek Maksymowicz z bialskiego ośrodka zamiejscowego Prokuratury Okręgowej. Chodzi o sześć zadań na terenie miasta i jedną na terenie gminy wiejskiej. – Zebrane dowody wskazują, że funkcjonariuszy publicznych i przedsiębiorców łączyły nie tylko relacje służbowe, ale w większości również te osobiste. W naszej ocenie, posłużyły one do pozyskiwania informacji dotyczących poszczególnych przetargów– tłumaczy Maksymowicz.
Władysław S., wieloletni inspektor z wydziału inwestycji bialskiego ratusza usłyszał zarzuty popełnienia dwóch przestępstw, z czego każde składa się z trzech czynów. Pierwszy z nich dotyczy przyjęcia korzyści majątkowej (1 tys. zł) od przedsiębiorcy, Wiesława H. w postaci specjalistycznych prac ziemnych na jego prywatnej działce. W zamian za to urzędnik przekazał biznesmenowi tajne informacje związane z przygotowywanymi przez urząd przetargami. Chodziło o budowę ścieżki rowerowej i chodników przy ulicy Sidorskiej, ulicy Armii Krajowej oraz przebudowę Warszawskiej. Dzięki temu firma Wiesława H. wygrywała te przetargi. Śledczy postawili także Władysławowi S. zarzut niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień w związku z udzieleniem innemu przedsiębiorcy, Bogdanowi S. informacji na temat kolejnych przetargów, dotyczących budowy zatok autobusowych przy ulicach Kościuszki, Akademickiej i Sidorskiej, a także przebudowy ulicy Stefana Batorego oraz Francuskiej. Urzędnik, decyzją prokuratora, został zawieszony w obowiązkach służbowych.
Z kolei, Adam O., zastępca wójta gminy Biała Podlaska, który nieprzerwanie pracuje na tym stanowisku, odpowiada przed sądem za niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień poprzez ujawnienie informacji przedsiębiorcy Wiesławowi H. o przetargu nieorganicznym na budowę drogi w Ciciborze Dużym. Ten sam zarzut usłyszał jeszcze Grzegorz G., inspektor z referatu drogownictwa gminy. Natomiast dwóch wspomnianych wcześniej bialskich biznesmenów, Wiesława H. i Bogdana Sz. prokuratura oskarża o nakłanianie urzędników do udzielania tajnych informacji dotyczących tych właśnie przetargów. Dodatkowo Wiesław H. usłyszał także zarzut udzielenia korzyści majątkowej Władysławowi S.
Żaden z oskarżonych nie przyznaje się do winy (na rozprawie nie było jednak Grzegorza G., ani jego obrońcy). Na wtorkowej rozprawie odmówili też składania wyjaśnień.
– Mój klient uważa, że nie popełnił przestępstwa urzędniczego. Na kolejnej rozprawie będzie to udowadniać – mówi mecenas Przemysław Bałut, obrońca Adama O., zastępcy wójta. – W większości przetargów informacje dostępne są publicznie, w biuletynach informacji publicznej. I w tym wypadku było podobnie, informacje były jawne – stwierdza Bałut. Zapewnia też, że w przypadku inwestycji drogowej w Ciciborze Dużym cena była adekwatna do wykonanego zadania. – Gmina nie poniosła żadnych strat – podkreśla obrońca Adama O.
Wobec odmowy składania wyjaśnień, sędzia Marta Załęska przytoczyła zeznania oskarżonych z postępowania przygotowawczego.
– Z Wiesławem H. miałem tylko relacje zawodowe. Jego firma wykonywała też inne zadania w gminie. Zdarzało się, że rozmawiałem z nim telefonicznie na temat budowy drogi w Ciciborze Dużym, ale poruszaliśmy temat związany tylko z technologią wykonania – tak zeznawał wcześniej zastępca wójta.
Z kolei, miejski urzędnik tłumaczył wcześniej, że do jego obowiązków służbowych należało prowadzenie inwestycji drogowych, począwszy od projektowania, aż do realizacji. – Wartość planowanych inwestycji jest publicznie dostępna – miał stwierdzić Władysław S. Zeznał też, że zna Wiesława H. i Bogdana S. – To lokalni przedsiębiorcy. Zdarzało się, że tuż po ujęciu inwestycji w budżecie (miasta – przyp. red.) rozmawiałem z nimi, jak też z innymi zainteresowanymi o planowanych robotach. Ale to były ogólne rozmowy. (…). I nigdy nie prowadziłem z nimi rozmów o szczegółach technicznych przez ogłoszeniem przetargu – zapewniał Władysław S.
A biznesman Bogdan S. zeznał, że urzędnika z bialskiego ratusza zna tylko na stopie zawodowej. – Ze dwa razy miałem zapytania od pana Władysława S. na ile bym wycenił roboty. (…) Mam wiedzę jako prowadzący firmę oraz wieloletnie doświadczenie, dlatego znam koszty pracy i materiałów. Podawałem ceny orientacyjne. Nie uważam, że to było niezgodne z prawem. To normalne działanie, że urzędnicy badają rynek lokalny, by jak najlepiej rozpisać zamówienie – wyjaśniał w postępowaniu przygotowawczym przedsiębiorca.
Urzędnikom i biznesmenom grozi od 1 do 10 lat więzienia. Na kolejnej rozprawie w kwietniu sąd będzie przesłuchiwać 10 świadków, m.in. urzędników z bialskiego ratusza i gminy.