Matka chłopca, którego ciało znaleziono w mieszkaniu w Woli Uhruskiej, usłyszała zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Z ustaleń śledczych wynika, że 4-miesięczny syn Agnieszki B. utonął w wannie. Kobieta nie wyjaśnia, jak do tego doszło.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Ranną 28-latkę znaleziono 28 października rano. Leżała na chodniku przed swoim blokiem. Miała tak dotkliwe obrażenia, że początkowo sąsiedzi nie mogli jej rozpoznać. Z charakteru ran wynikało, że najprawdopodobniej upadła na chodnik z dużej wysokości. Mieszkańcy bloku wezwali na miejsce ratowników. Kobieta trafiła do szpitala, gdzie przebywa do tej pory.
Wynajmowali mieszkanie
Okazało się, że poszkodowana to 28-letnia Agnieszka B., pracująca w agencji celnej. Wraz z mężem i 4 miesięcznym synem wynajmowała mieszkanie w bloku w Woli Uhruskiej.
W drodze do szpitala 28-latka przekazała ratownikom, że w mieszkaniu jest jej dziecko. Załoga karetki przekazała tę informację policjantom. Na miejsce wysłano patrol. Policjanci weszli do środka przez otwarte drzwi balkonowe. W łazience, w pustej wannie leżał martwy chłopiec. Okazało się, że to 4-miesięczny syn Agnieszki B.
– Zgromadzone w sprawie dowody wskazują na fakt, że przed ujawnieniem zwłok wanna była wypełniona wodą – wyjaśnia Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Przyczyna zgonu
Sekcja zwłok dziecka, przeprowadzona w Zakładzie Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie wykazała wstępnie, że przyczyną śmierci chłopca było utonięcie. Na ciele dziecka nie znaleziono żadnych obrażeń.
W tej sytuacji śledczy z Prokuratury Rejonowej we Włodawie postawili Agnieszce B. zarzuty, dotyczące doprowadzenia do śmierci chłopca.
– Naraziła go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia poprzez dopuszczenie do tego, że znalazł się on w nieustalony sposób w wannie wypełnionej wodą. Nieumyślnie spowodowała tym śmierć dziecka poprzez utopienie – dodaje prokurator Syk-Jankowska.
Nie przyznała się
Agnieszka B. nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień. Nie wiadomo, jak chłopiec znalazł się w wannie. Szczegółowe okoliczności tragedii ma wyjaśnić prokuratura.
– Z uwagi na wstępny etap śledztwa i jego dobro nie wskazujemy jakie czynności procesowe będą wykonywane – zastrzega prokurator Syk-Jankowska. – Jedynie można wskazać na fakt, że konieczne będą badania psychiatryczne podejrzanej co do stanu jej poczytalności w chwili zarzucanego jej czynu.
Agnieszce B. grozi do 5 lat więzienia. Kobieta i jej małżonek uchodzili wśród sąsiadów za przykładną parę. Kiedy znaleziono ranną 28-latkę, jej mąż był w pracy.