45-latka z okolic Cycowa odpowie za znęcanie się nad zwierzętami. Kobieta prowadziła hodowlę psów. Na jej posesji znaleziono ponad 20 zaniedbanych pekińczyków
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił właśnie do Sądu Rejonowego we Włodawie. Dotyczy 45-letniej Lucyny N., która hodowała psy rasy pekińczyk w miejscowości Barki. Z ustaleń śledczych wynika, że kobieta znęcała się nad co najmniej 21 psami i 4 kotami. Sprawa wyszła na jaw przez przypadek, w grudniu ubiegłego roku.
Kobieta chciała kupić pekińczyka, ofert szukała w internecie. Trafiła na ogłoszenie zamieszczone przez Lucynę N. Zamieszczone w sieci zdjęcia psów zaniepokoiły kupującą. Wskazywały, że sprzedawane zwierzęta mogą być w złym stanie. Kobieta poprosiła o pomoc swoją siostrę, która pojechała do Bark i kupiła jednego pekińczyka. Zobaczyła, że czworonogi są przetrzymywane w złych warunkach. Kupiona suczka również była wyjątkowo zaniedbana. Badanie lekarskie wykazało, że ma świerzb. Była wychudzona, brudna i przemarznięta.
Kobiety zawiadomiły o sprawie Fundację Na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Ex Lege z Lublina. Jej przedstawiciele sprawdzili hodowlę. Potwierdzili, że zwierzęta są przetrzymywane w skandalicznych warunkach. Żyły w małych i ciemnych kojcach, pełnych odchodów. Zamiast odpowiedniej karmy, podawano im śrutę i chleb. Psy nie miały dostępu do świeżej wody.
Przedstawicielki ExLege zawiadomiły policję. Na miejsce wezwano również miejscowych lekarzy z powiatowego inspektoratu weterynarii. W ich opinii stan psów nie budził zastrzeżeń. Nie stwierdzili więc żadnych naruszeń przepisów.
Właścicielka hodowli oddała jednak dwa psy, które przedstawiciele Ex Lege zawieźli na badania. Przeprowadzili je specjaliści z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie.
– U psów stwierdzono m.in. problemy z poruszaniem się oraz schorzenie oka. Później lekarze weterynarii zbadali pozostałe pekińczyki. Ich stan budził poważne zastrzeżenia. Były bardzo zaniedbane – wyjaśnia Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Wszystkie psy i cztery koty z jej posesji zostały przekazane pod opiekę lekarzy i wolontariuszy. Sprawą Lucyny N. zajęła się prokuratura. Śledczy potwierdzili, że kobieta przetrzymywała psy w złych warunkach. Zwierzęta były skrajnie zaniedbane. Nikt ich należycie nie pielęgnował. Nie miały dostępu do światła dziennego i odpowiedniej przestrzeni. Właścicielka hodowli nie zadbała również o zabezpieczenie psów przed zimnem.
Lucyna N. nie przyznała się do zarzutów. Przekonywała, że psy były hodowane we właściwych warunkach. Grozi jej grzywna lub do 2 lat więzienia.