Dziś zaplanowano uroczystości związane z rocznicą spalenia miejscowości. Organizatorzy chcą przypomnieć tragiczne wydarzenia z 1946 roku
2 maja mija 70 lat od dnia kiedy oddział połączonych sił żołnierzy Urzędu Bezpieczeństwa z Puław i Lublina spaliły Wąwolnicę. Komuniści w zemście za pomoc oddziałowi AK mjr Mariana Bernaciaka „Orlika” zniszczyli niemal 350 budynków w blisko 200 gospodarstwach.
– Funkcjonariusze UB i rozbiegłszy się po miasteczku palili zabudowania bądź to przy pomocy pocisków zapalających, bądź tez przy pomocy granatów, albo też używając do podpalenia zapałek. Straty według szacunku mieszkańców wynoszą ponad 70 tysięcy zł. Ponadto spaleniu uległy 2 osoby, a szereg innych odniosło ciężkie lub lżejsze oparzenia. Jedna osoba zmarła wskutek udaru serca, a jedna wskutek wstrząsu nerwowego dostała pomieszania zmysłów – pisał w raporcie Stanisław Wójcik, który rozmawiał z mieszkańcami kilka dni po tragicznych wydarzeniach.
Przez następne 40 lat zastraszeni mieszkańcy przeżywali te wydarzenia w milczeniu. W PRL-u nie wolno im było demonstrować swojej jedności z tymi, którzy zginęli. Nie wolno im było pytać o przyczyny, ani domagać się zadośćuczynienia. Ówczesne PZU nikomu nie wypłaciło żadnych odszkodowań.
Dziś o godz. 9.30 na Rynku odsłonięta zostanie tablica poświęcona tym, którzy zginęli. Pół godziny później rozpocznie się msza, a o godz. 11 na placu przy kościele zacznie się inscenizacja historyczna, w której weźmie udział około 50 aktorów i statystów. Podczas finałowej sceny spalone zostaną postawione wcześniej drewniane chaty.
Całość zakończy koncert historyczny, w którym wystąpią warszawscy artyści: Karat Napalm, WHSP, Jacol, Pewna Pozycja i Zjednoczony Ursynów.