Usunięcia portretu Jana Pawła II z elewacji lubelskiego Ratusza zażądała od władz miasta fundacja Wolność od Religii, namawiając swoich sympatyków do tego, żeby w tej sprawie słali listy do prezydenta miasta. Portret zdjęto, ale nie przez protesty
„Co portret funkcjonariusza Kościoła katolickiego robi na ścianie Urzędu Miasta?” – takie pytanie jako pierwsza postawiła prezydentowi Katarzyna Hołda, pracownica Centrum Kultury. Oburzyło ją to, że na Ratuszu zawisł portret Jana Pawła II. Jego podobizna jest tutaj wywieszana podczas kolejnych rocznic śmierci papieża, któremu w 1997 r. Rada Miasta nadała honorowe obywatelstwo Lublina. Obecność portretu nie budziła protestów, aż do teraz.
Lubelska artystka postanowiła napisać list do prezydenta Lublina, pytając m.in. o to, jak portret papieża ma się do „zasady świeckości urzędów publicznych” i jaki komunikat władze „chcą w ten sposób wysłać lublinianom-ateistom i lublinianom-innowiercom”.
Swój list Katarzyna Hołda upubliczniła w internecie. Do wysyłania kolejnych takich listów zachęcała w internecie lubelska fundacja Wolność od Religii. Udostępniła nawet gotowy wzór pisma. – Łącznie wpłynęły w tej sprawie cztery listy – stwierdza Joanna Bobowska z Urzędu Miasta.
Portret Jana Pawła II został już zdjęty z Ratusza. – Po prostu był wywieszony na określony czas – tłumaczy Bobowska i dodaje, że podobiznę papieża powieszono właśnie dlatego, że jest honorowym obywatelem Lublina. – W ubiegłym roku na elewacji Ratusza w podobny sposób został umieszczony banner z nazwiskiem ojca Huberta Czumy, któremu było nadawane honorowe obywatelstwo, a także lista z nazwiskami pozostałych honorowych obywateli.
Fundacja namawiająca do wysyłania listów do prezydenta wypomina mu również to, że w 2015 r. objął honorowy patronat nad festiwalem organizowanym przez jedną z parafii i że w tym samym roku otwierał filię biblioteki „w asyście przedstawicieli związków wyznaniowych”.
Nieco inne dylematy z pogranicza religii i władzy miał ostatnio miejski radny Piotr Popiel (PiS), który publicznie pytał prezydenta, dlaczego miasto dofinansowało Festiwal Kultury Buddyjskiej. Impreza kosztowała 14 tys. zł, Ratusz dołożył 1 tys. – Chciałbym zapytać o cel – dociekał radny na marcowym posiedzeniu. Zastępca prezydenta odpisał mu, że pieniądze przyznano w konkursie, w którym dzielono dotacje do wydarzeń kulturalnych. W ofercie złożonej na ten konkurs była mowa m.in. o utrwaleniu wizerunku Lublina, jako miasta otwartego na dialog międzykulturowy.