Akcję zbierania podpisów pod projektem ustawy nakazującej wznowienie ekshumacji Żydów zamordowanych w Jedwabnem prowadzi dr Ewa Kurek z Lublina. Liczy, że po wakacjach uda się przekazać dokument rządowi. – Będą to naprawdę dobrze wydane nasze podatkowe obywatelskie pieniądze – przekonuje
Dr Ewa Kurek, absolwentka historii na KUL, zajmująca się stosunkami polsko-żydowskimi w okresie okupacji, zbieranie podpisów pod projektem ustawy rozpoczęła pod koniec czerwca. Chodzi o przeprowadzenie ekshumacji, która została wstrzymana w 2001 roku przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego. Stało się tak na wniosek Gminy Żydowskiej, mimo sprzeciwu prowadzącego śledztwo prokuratora z Instytutu Pamięci Narodowej. Rabin Warszawy i Łodzi Michael Schudrich mówił wtedy: „Szacunek dla kości naszych ofiar jest dla nas ważniejszy niż wiedza, kto zginął i jak, kto zabił i jak”.
Zdaniem dr Ewy Kurek przeprowadzenie ekshumacji pozwoli wyjaśnić, ile osób i w jaki sposób zginęło w Jedwabnem. Spowoduje też, że szczątki pomordowanych Żydów będą mogły spocząć godnie w zgodzie z żydowskim prawem i religią.
– Na pewno ekshumacja zakończy wreszcie ciągnące się już kilkanaście lat wymyślanki polskich i żydowskich dziennikarzy, polityków i urzędników na temat Jedwabnego, których dość mają zarówno mieszkańcy tego białostockiego miasteczka jak i większość Polaków oraz polskich Żydów – przekonuje dr Ewa Kurek.
Historycy pytani o ten pomysł wypowiadają się ostrożnie. – To drażliwa sprawa ze względów religijnych, ale od strony historycznej są wątpliwości dotyczące liczby ofiar. Nie jest też wyjaśnione, czy użyto broni palnej, co mogłoby pomóc ustalić udział Niemców w tej zbrodni. Ekshumacja mogłaby wnieść do sprawy nowe informacje – uważa dr hab. Mirosław Szumiło z Zakładu Historii Społecznej XX wieku UMCS.
- Pojawia się pytanie, czy w imię wyjaśnienia sprawy powinniśmy ingerować w czyjąś religię, bo w kulturze żydowskiej ekshumacje są zakazane. Zbieranie podpisów za jej dokonaniem przy braku zgody strony żydowskiej uważam za niestosowne – twierdzi z kolei dr hab. Mariusz Mazur z Zakładu Historii Najnowszej UMCS.
Wątpliwości nie ma za to Jonny Daniels, prezes fundacji From The Depths, która zajmuje się budowaniem relacji pomiędzy Polakami i Żydami. – Nawet jeśli pod tą inicjatywą podpisze się 40 milionów osób, ekshumacja w Jedwabnem nie odbędzie się. To jest sprzeczne z prawem żydowskim, żydowskie dusze wystarczająco już cierpiały i nie ma potrzeby, żeby cierpiały ponownie. Ponowna ekshumacja w Jedwabnem zniszczyłaby wszelkie relacje pomiędzy Polska a międzynarodową społecznością Żydów. Ta poszukująca medialnej kariery pani doktor rujnuje międzynarodowy wizerunek Polski i godzi w dobre imię jego świątobliwości Jana Pawła II, którego imię nosi uniwersytet, który ukończyła – mówi Daniels.
Dr Ewa Kurek przekonuje, że domaganie się ekshumacji w Jedwabnem to żądanie wolności dla badań historycznych w Polsce. Liczy, że po w trakcie wakacji uda się zebrać wystarczającą liczbę podpisów i jesienią obywatelski projekt ustawy zostanie przekazany rządowi. – Będą to naprawdę dobrze wydane nasze podatkowe obywatelskie pieniądze – zapowiada.
Pogrom w Jedwabnem
Uznawany jest za masowe morderstwo dokonane przez grupę Polaków zamieszkujących miasto Jedwabne na kilkuset Żydach zamieszkujących to miasto i jego okolice. 10 lipca 1941 z inspiracji niemieckiej w wyniku zbrodni zginęło co najmniej 340 osób, z czego około 300 zostało żywcem spalonych w stodole.