W bliżej nieokreśloną przyszłość przesuwa się przebudowa stadionu Lublinianki przy ul. Leszczyńskiego. Ratusz tłumaczy, że nie ma gdzie się starać o pieniądze na taką inwestycję. Mimo że wcześniej specjalnie w tym celu samorząd sprzedał swoją nieruchomość.
Co do planów związanych z przebudową stadionu Lublinianki nic się nie zmieniło. W dalszym ciągu ma w tym miejscu powstać centrum sportowo-rekreacyjne, które będzie miejscem aktywności dla całej dzielnicy – informuje Beata Krzyżanowska, rzecznik lubelskiego Ratusza.
Takie zapowiedzi padają już od dawna. Padały także w czerwcu 2013 r., gdy prezydent poprosił radnych o zgodę na sprzedaż działki wydzielonej z większej nieruchomości otaczającej stadion. Wtedy Ratusz tłumaczył, że pieniądze z transakcji zostaną przeznaczone właśnie na remont stadionu Lublinianki. Koszt takich prac według „planu minimum” szacowano na 5 milionów złotych.
Radni zgodzili się na sprzedaż działki, na którą miasto ostatecznie znalazło kupca. Półhektarową nieruchomość u zbiegu ul. Leszczyńskiego i al. Długosza kupiła lubelski przedsiębiorca Wojciech Barczentewicz. Zapłacił za nią prawie 6,6 miliona złotych. Było to wiosną ubiegłego roku, ale do dziś o przebudowie stadionu jest cicho.
– Nasza deklaracja pozostaje aktualna – mówi teraz Krzyżanowska. – Tyle, że koszty nie będą wynosić kilka, ale kilkanaście milionów złotych.
Miasto tłumaczy, że nie da rady opłacić takiej inwestycji z własnych pieniędzy. – Bez źródła zewnętrznego nie jesteśmy w stanie w tym samym czasie finansować kilku inwestycji jak stadion lekkoatletyczny i basen olimpijski – wyjaśnia rzeczniczka Ratusza. I dodaje, że na razie nie ma nawet gdzie po te „zewnętrzne” pieniądze sięgnąć. – Nie ma możliwości starania się o środki z Unii Europejskiej, ale liczymy na to, że zgodnie z zapowiedziani zmieni się polityka ministerstwa sportu i będzie możliwość dofinansowania tego typu inwestycji. Dziś pieniądze trafiają na obiekty o znaczeniu strategicznym np. stadion lekkoatletyczny – podkreśla Krzyżanowska.
Tymczasem do prezydenta piszą zaniepokojeni rodzice dzieci trenujących w Lubliniance, którzy proszą o zablokowanie „inicjatywy MOSiR zmierzającej do likwidacji boisk treningowych (...) i utworzenia w ich miejsce parkingu”. – MOSiR „Bystrzyca” nie planował ani też nie ma wiedzy na temat likwidacji boisk treningowych – informuje Karol Adamaszek z Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.