Do wymiany nadają się nowe poręcze zamontowane wzdłuż podjazdu na kładkę łączącą os. Ruta i Błonie. Te, które kazało tu ustawić miasto mogły być powodem poważnego wypadku.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Od strony ul. Dziewanny na kładkę prowadził do niedawna stromy podjazd. Podczas prac został on znacznie złagodzony, dzięki czemu nie jest już barierą dla osób niepełnosprawnych, albo matek z wózkami.
Wzdłuż podjazdu zamiast balustrad ze szczebelkami ustawiono poręcze, które dorosłej osobie sięgają do pasa. Między podłożem a poręczą nie było niczego, co mogłoby uchronić dziecko lub osobę na wózku przed upadkiem z wysokości ok. 1,5 metra.
Okazuje się, że firma prowadząca prace budowlane nie jest tu niczemu winna. – Takie barierki były w projekcie. To nasze niedopatrzenie – przyznaje Karol Kieliszek z Urzędu Miasta.
Wczoraj, po naszej interwencji prześwity zostały prowizorycznie zabezpieczone plastikową siatką. – Tak będzie przez dwa tygodnie, w tym czasie płotki będą wymienione na takie z pionowymi szczebelkami. Pionowymi, żeby nie dało się na nie wspinać.