Radni PiS nie namówili Radę Miasta do uchwalenia „Samorządowej Karty Praw Rodzin” będącej manifestem „przeciw podważaniu” praw małżeństwa rozumianego, jako związek kobiety i mężczyzny. Projekt karty firmuje fundacja Ordo Iuris, która trzy lata temu zasłynęła propozycją zaostrzenia prawa antyaborcyjnego
W „Samorządowej Karcie Praw Rodzin” zapisano m.in., że w szkołach prowadzonych przez miasto „muszą być przestrzegane ustawowe prawa rodziców”, którzy mieliby „weryfikować zewnętrzne organizacje oraz materiały używane podczas prowadzonych przez nie zajęć nieobowiązkowych”. Ratusz miałby prowadzić internetowy wykaz „organizacji, na których działalność wydał zgodę dyrektor”.
Z projektu, którego nie uchwaliła Rada Miasta, można też wyczytać o tym, że przy współpracy z organizacjami pozarządowymi władze miasta „będą uwzględniać zasadę wzmacniania rodziny i małżeństwa oraz wykluczać finansowanie projektów, które godzą w te wartości”. Mowa jest również o tym, że od miejskiego finansowania odcięte miałyby być „projekty podważające konstytucyjną tożsamość małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny”.
Zgodnie z zapisami karty Ratusz miałby też powołać „Rzecznika praw rodziny”, stworzyć „samorządowy system zgłaszania naruszeń praw rodziny”. W karcie jest także wzmianka o tym, że miasto „wdroży programy certyfikacji przedsiębiorców, którzy przyjęli rozwiązania sprzyjające rodzinie”.
Radny Tomasz Pitucha (PiS) przekonywał, że niektóre działania władz miasta „niekoniecznie są zbieżne ze wspieraniem rodziny, bo premiują inne grupy społeczne”. – Tworzy się takie poczucie, że rodzina ma trudniej, a powinna mieć łatwiej, bo rodzi i wychowuje dzieci – mówił Pitucha. Jako działania sprzeczne z prawami rodziny wymienił „ideologię LGBT” oraz związki jednopłciowe. – To jest sprzeczne z programami wychowawczymi i prawem oświatowym – tłumaczył radny. – Nie mamy instrumentów, żeby powstrzymać tę propagandę, która mocno uderza w dzieci i młodzież.
– To, co jest proponowane w tej karcie, dla mnie jest nie do przyjęcia – mówiła radna Jadwiga Mach (klub prezydenta Żuka), której zdaniem karta w zaproponowanym brzmieniu uderzałaby chociażby w matki samotnie wychowujące dzieci, np. po śmierci ich ojca.
– Byłoby prościej, gdyby państwo zatytułowali ten dokument, że jest to „Karta wykluczenia wszystkich poza pełną rodziną” – podkreślał radny Bartosz Margul (klub Żuka).
Przeciw uchwalaniu takiego manifestu opowiedział się nawet zastępca prezydenta miasta ds. oświaty. – My nie jesteśmy od tego, żeby mówić ludziom, jak mają żyć. Jesteśmy od tego, żeby tym ludziom żyło się lepiej, łatwiej. Żeby mogli sobie żyć, jak im się żywnie podoba – tłumaczył Mariusz Banach.
A koordynator prezydenckiego zespołu radców prawnych kwestionował to, czy właściwie wskazana została podstawa prawna projektu uchwały. – Aczkolwiek nie znalazłem informacji, by którykolwiek wojewoda to kwestionował – zastrzegł jednocześnie mecenas Zbigniew Dubiel.
Większość głosujących radnych opowiedziała się przeciw przyjęciu karty. Wśród samorządów, które ją uchwaliły są rady miasta w Białej Podlaskiej i Radzyniu Podlaskim.