Można nie mieć telewizora, poglądów politycznych albo planów na przyszłość. A ten specyfik mają nawet i tacy. W niedzielę mamy Międzynarodowy Dzień Płynu do Mycia Naczyń.
Zmywanie naczyń kuchennych i stołowych to czynność wykonywana przynajmniej 356 razy w roku w każdym domu. Jak wyliczają autorzy testu płynów do ręcznego mycia naczyń, jaki zrobiono w 2007 roku dla Polskiego Towarzystwa Ekonomiki Gospodarstwa Domowego (we współpracy z Federacją Konsumentów), w czteroosobowej rodzinie zmywa się w ciągu roku stertę naczyń złożoną z około: 18000 sztuk noży, widelców, łyżek i łyżeczek, ok. 1300 sztuk talerzy, ok. 6000 sztuk filiżanek i szklanek oraz ok. 3000 sztuk innych naczyń.
I kto powie, że płyn do mycia tego wszystkiego nie jest wart święta?
Ludwik wiecznie żywy
– Kto żył w bloku w czasach PRL-u i dowiadywał, się że lipiec (albo sierpień) będzie miesiącem remontu ciepłowni wiedział, że tylko wystany w kolejce Ludwik albo TipTop uratują zmywanie w lodowatej wodzie – wspomina pani Dorota z lubelskiego LSM. – TipTop już znikł z półek, choć jak mi się wówczas wydawało, miał fajny zapach i niesamowite opakowanie: żółtą przezroczystą wytłoczkę, której się ucinało nożyczkami dziobek. W miarę zużywania, wytłoczkę się zduszało do ostatniej kropelki – dodaje matka dorosłych dzieci, które mgliście pamiętają gary z wrzątkiem na kuchni. Mniejszy na zmywanie, większy do mycia. Płynu TipTop nie pamiętają.
– Ludwik to tradycyjna marka i ludzie do niej przywiązani ją kupują. Pomimo dużej ilości zapachów w asortymencie, najczęściej ten najstarszy miętowy. Ale nie powiem dokładnie, ile. My mamy takie ilości produktów, że takich zestawień nie robimy – mówi Janusz Borkowski, kierownik lubelskiej hurtowni chemii gospodarczej Frega z ulicy Chemicznej. – Można powiedzieć, że klienci robiąc zakupy w markecie kierują się ceną, a kiedy idą do zwykłego sklepu czy kiosku, wybierają płyn zgodnie z przyzwyczajeniem. Czyli najczęściej Ludwika.
Lato płynie
Kierownik hurtowni pytany, czy we wszystkich butelkach z płynem do naczyń jest to samo, tłumaczy, że zasada działania jest ta sama, ale nie wnikał w niuanse produkcyjne. – Może jedynie jeśli jakiś producent wypuszcza na rynek płyn droższy i tańszy można się spodziewać, że ten drugi jest bardziej rozcieńczoną wersją droższego.
Co ciekawe, handel płynem do mycia naczyń podlega rytmowi pór roku. – Najwięcej płynów sprzedaje się latem. Nie wiem dlaczego. Jak jest ciepło, to ludzie więcej zmywają? – zastanawia się Borkowski, który nie wiedział, że niedziela jest świętem płynu do mycia naczyń. – No, ale toastów wznosić się nim nie da – żartuje. Pytany, jakiego płynu on używa, przyznaje, że takie zakupy robi żona i przy wyborze kieruje się w markecie ceną.
Za dużo, za dużo!
Okazuje się, że większość z nas myje naczynia pod bieżącą wodą, a płyn dozuje na myjkę (gąbkę, ściereczkę, szczotkę – 76 proc. ankietowanych). Pozostali zmywają nalewając do jednej komory zlewu wodę z płynem, a w drugiej płuczą. Tyle samo osób nie stosuje się do zaleceń określonych w "sposobie mycia” podawanym na etykiecie płynów! Czyli nie rozcieńczamy porcji płynu. Ba, nie robimy tego nawet w przypadku, gdy kupujemy koncentrat. Wówczas też nie przestrzegamy zalecanych proporcji rozcieńczania.
Poezja myjąca
Możliwe, że to z myślą o takich, przedawkujących klientach, producenci informują "płyn zawiera pozyskiwany z orzechów palmy brazylijskiej olej babassu, działający przeciwstarzeniowo i nawilżająco na skórę dłoni. Gliceryna i alantoina regenerują, koją i wygładzają naskórek, usuwając spękania i zgrubienia. Obecność protein mleka…”.
"Słoneczna moc cytrusów, połączona ze świeżością kwiatu wiśni. Niezwykle apetyczny zapach, który na zawsze zagości w Twojej kuchni”.
Tymczasem testy, jakie pięć lat temu wykonano za pieniądze unijne i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, mówią więcej prawdy o tym najpopularniejszym domowym środku czystości. Zwłaszcza, jeśli chodzi o zbawienny wpływ na dłonie zmywających.
Albo tłuste, albo paluszki
To ważne, bo jak wykazują badania konsumenckie, tylko co trzeci respondent przyznaje, że zmywa w rękawiczkach, a prawie połowa czuje, że musi po zmywaniu użyć kremu do rąk. Pół setki osób, które poprosili ankieterzy o to, by zmywały w 10 różnych płynach do naczyń dostępnych na rynku, wskazało płyn, który ich zdaniem nie niszczy rąk. Jeden! To był Frosch z charakterystyczną zielona żabką na etykiecie. Ale w ocenie ogólnej ten specyfik zyskał zaledwie ocenę "dobrą”. Najlepiej zmywacze ocenili te płyny, które… najbardziej niszczyły im ręce. Czyli były wydajne i dobrze sobie radziły z zabrudzeniami. Takim radykalnym płynem był w ich ocenie Morning Fresh.
Moje panie przepytane
Na 10 moich koleżanek redakcyjnych 4 używają Ludwika, 2 kupują Pur, a 1 Fairy. Pozostałe nie są wierne marce, kierują się ładnym zapachem płynu albo funkcjonalnością opakowania. Nie wierzą reklamom: w łagodność i wydajność itp. 1 nawet bardzo nie wierzy i używa rękawiczek. Kilka marzy o zmywarce, 1 ma zmywarkę. 1 zmywającego męża.
Pan Henryk M.
Na bardzo pouczającym blogu o minimalizmie, prostocie, oszczędzaniu i zdrowiu, autor Henryk Minimalista chwali się, że nie używa zmywarki i płynu do naczyń. – Nie narażam się na negatywne działanie detergentów, nie zagracam kuchni, jestem przyjaźniejszy środowisku, a przez odpowiednie techniki mycia nawet oszczędzam – zapewnia. Uważa, że używając płynu zużywa więcej wody. Zdradza autorska technikę: namoczyć, potem wziąć dobrą gąbkę i myć. – Zmywanie może być nawet przyjemne, jeśli się do tego odpowiednio podejdzie.
Na Facebooku polubiło metodę blogera… 9 osób.
Sztuka przedmiotów codziennych
"Buble”, wystawę prac Karoliny Komorowskiej, można było zobaczyć w lubelskiej Galerii Białej i zamojskiej galerii Drugie Piętro Strefa Sztuki.