Policja co pewien czas sprzedaje używane auta: ostatnio zarówno samochody oznakowane jak też nie. Jeździli nimi policjanci z prewencji i wydziału kryminalnego. Wszystkie auta są wyrejestrowane. Mają uszkodzenia np. po kolizji albo są niesprawne technicznie.
Na sprzedaż zostało wystawionych w sumie 27 samochodów - w większości marki Opel Astra o pojemności silnika 1,4 lub 1,6. Samochody były wyprodukowane w różnych latach: od 2003 do 2005. Najniższa cena wywoławcza za takie auto wynosiła 1100 zł, najwyższa 1980 zł. W sprzedaży ofertowej były też: 9-letni opel vectra (cena wywoławcza 2200 zł), 9-letni peugeot partner (1900 zł) i najdroższy volkswagen T-4 (2750 zł). Ostatecznie ze sprzedaży został wycofany. Auto nieodpłatnie zostało przekazane jednostce samorządowej.
Z radiowozów zostały zdemontowane koguty. Napis "policja” został zamalowany. Usunięte zostały też policyjne numery.
Co pod maską
Poniedziałek, godzina 12. plac przy ul. Grenadierów, na terenie należącym do policji. Samochody przeznaczone do sprzedaży można oglądać przez dwie godziny. Zainteresowanych jest sporo. Przeważają mężczyźni. Niektórzy potencjalni kupcy przyjechali spoza Lublina.
- Nigdy jeszcze nie kupowałem samochodu od policji, ale dowiedziałem się, że jest taka możliwość i przyjechałem. Zachęciła mnie cena - przyznaje Paweł Czmuda z Chełma, który oglądał auta razem ze swoją narzeczoną Aleksandrą. - Ten ma nawet spory przebieg, ale może jakiś inny znajdę, który mnie zainteresuje. Jadąc tutaj myślałem, że te auta są w lepszym stanie. Tymczasem niektóre są porozbijane. Inne wysłużone.
Wśród oglądający byli też stali klienci. - Od 4 lat kupuję takie samochody, przeważnie na części - przyznaje Marek Mazur z Lublina. - Teraz nie ma szału. Ostatnio auta były w lepszym stanie. Nie wiem jeszcze, na jakie samochody się zdecyduje. Na pewno jakieś oferty złożę, ale pewnie zaproponowana przeze mnie cena nie będzie dużo wyższa od wywoławczej.
Otwarcie ofert
Kupnem wystawionych na sprzedaż aut jest zainteresowanych około 30 osób. - Z doświadczenia wiem, że w przypadku sprzedaży ofertowej ludzie często przepłacają - dodaje Gospodarek. - Ktoś się na jakiś samochód napali i zaproponuje zaporową cenę. Przy odczytywaniu ofert okazuje się, że inne propozycje były dużo niższe. Zupełnie inaczej jest w przypadku licytacji. I podpowiada: Zasada jest jedna - daje się nieco wyższą cenę od wywoławczej.
Widać to w złożonych propozycjach. W przypadku jednego z wystawionych opli najniższa zaproponowana cena kupna była wyższa jedynie o 50 złotych od ceny wywoławczej. Dwie osoby chciały kupić tę astrę, a nabywca przebił swojego konkurenta jedynie o złotówkę.
- Kiedyś w podobny sposób kupiłem samochód. Moja oferta była wyższa o 1,5 zł - przyznaje przedsiębiorca z Lublina.
Starym radiowozem jeżdżę
Sposób 26 aut ostatecznie wystawionych do sprzedaży nowych właścicieli nie znalazły cztery samochody. Nikt nie był nimi zainteresowany. Z kolei najpopularniejszy był jeden z uszkodzonych opli astra z 2005 r. Na stary radiowóz było aż 13 chętnych. Poszedł za 3100 zł. To dwa razy więcej niż cena wywoławcza.- To jedyny samochód, który odpalił - podpowiada nam Gospodarek.
Niektórym udało się kupić wszystkie auta, na które złożyli ofertę. Wśród nich był debiutujący Paweł Kokowicz z Borzechowa, właściciel warsztatu samochodowego. - Pierwszy raz biorę udział w takiej sprzedaży w policji - przyznaje Kokowicz. Dwie kupione przez niego astry pójdą na części. - Vectrę będę naprawiał. Myślę, że trochę mi się z tym zejdzie. Sam chcę nią jeździć.
Stary radiowóz kupił też student z UMCS. To pierwszy jego policyjny zakup. - Dałem 500 złotych więcej niż cena wywoławcza - przyznaje Paweł Przedjeziorny, który studiuje prawo. - Mogłem dać trochę mniej, bo kolejne oferty były sporo niższe. - Będę na ten samochód podrywać dziewczyny - uśmiecha się nabywca. - Naprawię go, ale przemalowywać nie chcę.
Prawdopodobnie jednak nie będzie to możliwe. - Samochód cywilny nie może przypominać pojazdu uprzywilejowanego jakim jest radiowóz - tłumaczy Dariusz Bogusz, dyrektor Wydziału Komunikacji Urzędu Miasta w Lublinie. - Białe, odblaskowe pasy trzeba zamalować.
Nowe za stare
W tym roku KWP w Lublinie otrzyma w sumie 85 nowych radiowozów. Są to oznakowane auta marki Nissan Pathfinder. - 57 nissanów już dostaliśmy - mówi kom. Laszczka-Rusek. A co z policyjnymi motocyklami? Czy także będzie można je kupić? - W tym roku takiego przetargu nie organizowaliśmy. W naszym magazynie jest kilka uszkodzonych i niesprawnych motocykli. Być może w przyszłym roku przetarg będzie ogłoszony.