FOT. AZS.UMCS.PL
Po letniej rewolucji kadrowej Pszczółka AZS UMCS Lublin dysponuje jednym z najsilniejszych składów w ligowej stawce. Aldona Morawiec i spółka mogą powalczyć nawet o medal
Z kadry z poprzedniego sezonu pozostały zaledwie dwie zawodniczki, które w minionym sezonie regularnie występowały w Tauron Basket Lidze Kobiet. To Aldona Morawiec i Olivia Tumialowicz. Oprócz nich w Lublinie nadal będą występowały juniorki: Monika Skrzecz, Dominika Poleszak, Kinga Piędel czy Kaja Grygiel. Trener Krzysztof Szewczyk podziękował nie tylko zagranicznym zawodniczkom, ale także kapitan zespołu Anecie Kotnis i jedynej rodowitej lubliniance, reprezentującej ekstraklasowy poziom Katarzynie Trzeciak.
W ich miejsce przyszło aż siedem nowych zawodniczek. To Amerykanki Jhasmin Player, Leah Metcalf oraz Destiny Williams, reprezentantka Ukrainy Katerina Dorogobuzova i reprezentantki Polski Marta Jujka, Dominika Owczarzak i Agata Szczepanik. Transfery dwóch ostatnich nie zostały jeszcze potwierdzone, ale to tylko formalność.
Z takim składem Pszczółka AZS UMCS może z powodzeniem bić się o najwyższe lokaty, być może nawet o medale choć rywalizacja z mającymi mocarstwowe aspiracje Wisłą Can-Pack Kraków, Energą Toruń czy Artego Bydgoszcz będzie z pewnością ciężka. Sam trener wypowiada się póki co zachowawczo. – Play-off to nasz plan minimum nie wyobrażam sobie, żeby miało nas tam zabraknąć. Medal? Na razie za wcześnie, żeby o tym mówić. Przecież dopiero co utrzymaliśmy się w lidze. Ale oczywiście mamy swoje marzenia – powiedział Szewczyk.
Jego głównym zadaniem będzie zbudowanie zespołu z indywidualności. Player, Metcalf, Williams i Dorobuzova w poprzednim sezonie były najlepiej punktującymi zawodniczkami swoich zespołów. Wiadomo, że wszystkie nie utrzymają takiej skuteczności, ale jeśli będą grały dla drużyny i realizowały założenia taktyczne szkoleniowca to mogą zostać rewelacją rozgrywek.
Niektóre z nich, jak Player, będą odgrywały w Lublinie inne role niż dotychczas. – Jhasmin jest przewidziana do gry jako niska skrzydłowa. Ma duży potencjał ofensywny, jest bardzo silna, będzie mogła grać także tyłem do kosza – zdradził Szewczyk na oficjalnej stronie AZS.
Ciężar walki na deskach mają wziąć na siebie także Williams, Dorogobuzova, Szczepanik i Jujka. Taki zestaw podkoszowych jest w stanie wygrać powietrzną walkę z każdym rywalem, ale na obwodzie lublinianki wcale nie wyglądają słabiej. A jeśli przy doświadczonej Metcalf obiecująca Owczarzak, która już teraz jest drugą rozgrywająca kadry, rozwinie się zgodnie z potencjałem, tempo gry Pszczółki może nabrać nowej, nieznanej wcześniej prędkości.