Rada Gminy Krynice (powiat tomaszowski) zajmie się dzisiaj finansowaniem oświaty. Nauczyciele boją się, że urzędnicy chcą doprowadzić do likwidacji małych wiejskich szkół. Szukają pomocy u premier Kopacz i w Ministerstwie Edukacji Narodowej
W tym roku gmina Krynice musi dołożyć do szkół blisko milion złotych. – To ogromne pieniądze, zwłaszcza w sytuacji gdy potrzebujemy gotówki na inwestycje – mówi Jadwiga Chwaleba, sekretarz gminy. – Nie zapadły żadne decyzje, ale wiadomo, że musimy ten problem jakoś rozwiązać. Nie stać nas na ponoszenie tak ogromnych kosztów edukacji.
Na terenie gminy (3,5 tys. mieszkańców) rodzi się rocznie średnio 27 dzieci. 3-4 z nich mieszka za granicą. – Pozostaje więc ok. 23 dzieci, które gdy rozpoczną naukę idą do jednej z trzech szkół na terenie gminy. Oznacza to bardzo małe klasy, a co za tym idzie wysokie koszty utrzymania szkół – tłumaczy Chwaleba.
Do szkoły gminnej w Krynicach uczęszcza 223 dzieci. Do Niepublicznej Szkoły Podstawowej w Hucie Dzierążyńskiej we wrześniu pójdzie jednak zaledwie 58 uczniów i 22 przedszkolaków. W sześciu klasach Niepublicznej SP w Zwiartowie uczy się zaledwie 18 uczniów.
Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Gminy Krynice, które prowadzi niepubliczne placówki boi się, że urzędnicy zrobią wszystko by zlikwidować szkoły. – Jesteśmy dobrymi gospodarzami. W budynku szkoły w Hucie Dzierążyńskiej zrobiliśmy remont. Uporządkowaliśmy boisko i kupiliśmy nowe meble. Pomimo niewielkiego budżetu sprawiliśmy, że szkoła zaczęła się rozwijać, stała się centrum wsi – podkreśla Elżbieta Bitkowska, dyrektor szkoły.
Bitkowska nie kryje dumy, ale niepokoi ją fakt, że umowa z gminą na użyczenie budynku szkoły kończy się już w przyszłym roku. – Tymczasem żeby dobrze funkcjonować musimy racjonalnie zaplanować swoją pracę. Do tego potrzebna jest umowa na minimum 3-5 lat, a tego nam się odmawia.
Z prośbą o pomoc w załatwieniu tej sprawy stowarzyszenie zwróciło się do premier Ewy Kopacz i MEN. Na odpowiedź jeszcze czekają.
– Na tym etapie nikt nie mówi o likwidacji szkół – usłyszeliśmy w urzędzie gminy. – Nie ma planów by utrudnić lub uniemożliwić funkcjonowanie szkół nie podpisując z nimi umów użyczenia budynków. Zanim jednak taka umowa zostanie podpisana wójt chce ją skonsultować ze społecznością lokalną, radnymi i sołtysami. Decyzja zapadnie jeszcze w tym roku i nie sparaliżuje pracy szkoły.