Pracownik Urzędu Gminy w Trzeszczanach podrobił podpis mężczyzny, który zginął w wypadku przy pracy. Sąd zdecydował jednak o warunkowym umorzeniu postępowania.
Do wypadku doszło 12 lipca 2006 r. Tego dnia bezrobotni zatrudnieni przez Urząd Gminy w Trzeszczanach w ramach prac interwencyjnych i robót publicznych mieli wymieniać płyty zniszczonego eternitu na dachu budynku skupu żywca.
Musieli to robić, bo z braku pieniędzy w gminnej kasie urzędnicy uznali, że prace należy przeprowadzić sposobem gospodarskim. Część uszkodzonych płyt polecono przesunąć w inne miejsce, a inne wymienić na nowe znalezione przypadkowo w urzędzie.
Jednym z robotników był Wiesław M. Mężczyzna nie miał badań lekarskich dopuszczających go do prac na wysokościach. Nie był też przeszkolony. Nie potrafił m.in. używać lin i uprzęży do prac wysokościowych. Zresztą, jak ustalili później kontrolerzy Państwowej Inspekcji Pracy, tego sprzętu i tak nie wystarczyło dla wszystkich robotników. Mimo to Wiesław M. znalazł się na dachu. W pewnej chwili załamały się pod nim płyty eternitu. Spadł na betonową posadzkę. Doznał urazu głowy. Zmarł w szpitalu cztery dni później.
Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Hrubieszowie, która jednak umorzyła postępowanie dotyczące niedopełnienia obowiązków przez osobę odpowiedzialną za BHP podczas prac remontowych i narażenie pracowników na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia. Uznano, że Wiesław M. nie otrzymał od osoby nadzorującej pracę bezpośredniego polecenia wejścia na dach, a zatem nadzorca nie popełnił błędu.
Rodzina Wiesława M. postanowiła jednak walczyć o udowodnienie winy. Wysłała m.in. do ekspertyzy grafologicznej zaświadczenie o przeprowadzeniu szkolenia BHP podpisane rzekomo przez zmarłego mężczyznę. Biegły uznał, że podpis został najprawdopodobniej sfałszowany. Sprawa trafiła do sądu.
– Pracownik gminy przyznał się przed sądem, że gdy doszło do wypadku podrobił podpis. Tłumaczył, że Wiesław M. szkolenie odbył, ale nie zdążył złożyć podpisu. Stało się to przez niedopatrzenie. Widząc śmierć na budowie specjalista do spraw BHP przestraszył się jednak kłopotów i utraty stanowiska dlatego podrobił podpis – tłumaczy prosząca o anonimowość pełnomocnik rodziny.
W poniedziałek sąd zdecydował o warunkowym umorzeniu postępowania na trzyletni okres próby.
– Złożę wniosek o pisemne uzasadnienie decyzji i na tej podstawie zdecydujemy o ewentualnym złożeniu odwołania – informuje adwokat rodziny.
Nieoficjalnie wiadomo, że bliscy Wiesława M. złożą w najbliższym czasie w sądzie cywilnym wniosek o rekompensatę za jego śmierć. Pieniędzy będą domagać się od Skarbu Państwa.